Mieszkaniec miejscowości koło Vicenzy na północy Włoch, zirytowany do granic możliwości dźwiękiem wuwuzeli dochodzącym z pobliskiego baru, zdemolował go, wjeżdżając do środka samochodem. Wcześniej wystrzelił z broni w powietrze, ale został zignorowany.
51-letni mężczyzna z miasteczka Pievebelvicino nie mógł dłużej wytrzymać odgłosu trąbek, o jakich zrobiło się - i to dosłownie bardzo głośno - podczas mundialu w RPA.
Na wuwuzelach grali klienci baru "Coco Mamboo", koło którego mieszkał mężczyzna. W sobotnią noc zirytowany hałasem 51-latek wystrzelił z broni w powietrze na ulicy przed lokalem. Na klientach baru nie zrobiło to jednak dużego wrażenia. Mężczyzna wsiadł więc do swego samochodu i trzykrotnie staranował wejście do baru.
Mimo, że incydent wyglądał groźnie, na szczęście nikt nie ucierpiał, ponieważ wszyscy zdążyli uciec. Sprawca uciekł, ale wkrótce potem oddał się w ręce policji. Został aresztowany i trafił na badania na oddziale psychiatrycznym.
PAP, arb