Zła passa Polek. Druga przegrana na MŚ w Japonii

Zła passa Polek. Druga przegrana na MŚ w Japonii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polki przegrały w Tokio z Serbkami 1:3 (25:19, 25:27, 24:26, 22:25) w drugim występie w mistrzostwach świata siatkarek. W piątek uległy drużynie gospodarzy 2:3.
Podopieczne trenera Jerzego Matlaka w kolejnych spotkaniach zmierzą się z Kostaryką, Peru i Algierią. Do kolejnej rundy awansują cztery najlepsze zespoły z czterech grup.

Przegrana z Serbią oznacza, że Polkom bardzo trudno będzie walczyć o czołowe lokaty w mundialu. W przypadku awansu do drugiej rundy mistrzostw, biało-czerwone będą miały w dorobku już dwie porażki, bowiem wyniki między zainteresowanymi zespołami są zaliczane w kolejnej fazie turnieju.

Oba zespoły podchodziły do meczu w zupełnie innych nastrojach. Serbki wypoczęte, po łatwej wygranej nad ekipą Kostaryki 3:0, a Polki odczuwające trudy dwuipółgodzinnego, w dodatku przegranego 2:3 pojedynku z Japonkami.

Na początku gry biało-czerwone sprawiały wrażenie jakby myślami były jeszcze przy piątkowym spotkaniu. Bardzo słabe przyjęcie zagrywki i w konsekwencji niska skuteczność sprawiły, że Serbki kontrolowały wydarzenia na boisku.

Przy stanie 8:14 trener Matlak poprosił o czas i nagle wydarzenia na  parkiecie zmieniły się o 180 stopni. Polki poprawiły nie tylko odbiór zagrywki, ale i swój serwis. W bloku i ataku brylowała Joanna Kaczor, a Mariola Zenik podbijała trudne piłki. Straty zostały szybko zniwelowane, a potem rosła przewaga polskiej drużyny, która wygrała partię 25:19.

W kolejnych setach obie reprezentacje nadal grały bardzo nierówno, ale  przebieg wydarzeń na parkiecie był podobny. Najpierw dominowały Serbki, później inicjatywę przejmowały Polki, ale w końcówce lepsze były rywalki.

W drugiej partii urazu dłoni nabawiła się Agnieszka-Bednarek Kasza, którą zastąpiła Berenika Okuniewska. Sędzia stolikowy nie  odnotował jednak zmiany i w konsekwencji po chwili zapanował na boisku mały bałagan. Przez pięć minut arbitrzy i supervisor, przy pomocy przedstawicielu obu drużyn starali wyjaśnić to nieporozumienie.

Okuniewska zagrała bardzo dobrze, rozdzielając "czapy" na prawo i  lewo. To jednak nie wystarczyło do zwycięstwa. W końcówce drugiej partii Polki obroniły trzy setbole, ale przy stanie 26:25 dla Serbii Jelena Nikolic niegroźną zagrywką zaskoczyła Zenik.

W trzecim secie wróciły koszmary z meczu z Japonią. Biało-czerwone wygrywały już 20:16 i 23:21, ale znów nie potrafiły utrzymać prowadzenia.

W kolejnej odsłonie od pierwszej przerwy technicznej przewaga Serbek była już wyraźna, a Polki punktowały praktycznie tylko blokiem. Matlak postawił wszystko na jedną kartę, wpuszczając na boisko Joannę Wołosz i Katarzynę Zaroślińską. Dość nieoczekiwanie rezerwowe poderwały zespół do walki, choć Serbki prowadząc 19:12 praktycznie myślami były już w  szatni. Polki doszły nawet na jedno "oczko" (22:23), lecz w decydujących momentach nie myliła się kapitan serbskiej drużyny - Nikolic.

pap, em