W Miami od pierwszych minut popularna Isia konsekwentnie wywierała presję na rywalce i nie pozwoliła jej złapać właściwego rytmu gry. Nie tylko odważnie atakowała wysokie topspinowe zagrania lądujące w okolicach linii głównej, ale i przejmowała często inicjatywę w długich wymianach z głębi kortu. Zepchnięta do defensywy Włoszka się wyraźnie gubiła i często popełniała niewymuszone błędy. Czasami nie była też w stanie wytrzymać tempa gry narzuconego przez Radwańską. Nie pomogły jej też rady trenerki Tathiany Garbin, która niedawno zakończyła karierę zawodniczą.
Skutkiem takiej taktyki realizowanej przez polską tenisistkę było dość łatwo wygranych pierwszych dziewięć gemów, w tym pięć przy serwisie rywalki. Pierwszego gema Schiavone zdobyła na 1:3 w drugiej partii, przełamując nieoczekiwanie podanie krakowianki. Przy stanie 3:2 Radwańska znów znalazła się w opałach, ale zdołała wygrać swojego gema, a po zdobyciu kolejnego "breaka" odskoczyła na 5:2. Chwilę później utrzymała swoje podanie i zakończyła spotkanie po godzinie i dziewięciu minutach. Włoszka popełniła w poniedziałek aż 35 niewymuszonych błędów, przy ośmiu po stronie przeciwniczki.
W Miami Radwańska występuje również w deblu, razem ze Słowaczką Danielą Hantuchovą. Są już w ćwierćfinale, w którym zmierzą się z Hiszpankami Nurią Llagosterą-Vives i Arantxą Parrą-Santonją.PAP, arb