Trener Borussii: jak nie wygramy, będę musiał opuścić kraj

Trener Borussii: jak nie wygramy, będę musiał opuścić kraj

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłkarze Borussii Dortmund na cztery kolejki przed końcem sezonu stają przed szansą sięgnięcia po tytuł. Dla trenera Juergena Kloppa kolejne dni będą bardzo nerwowe. - Jeśli nie zdobędziemy w tym roku mistrzostwa, chyba będę musiał opuścić kraj - przyznał.
W sobotę parę minut po 20.00 fani Borussii, w której kadrze znajduje się trzech Polaków - Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek, mogą cieszyć się z mistrzostwa Niemiec. Warunki są dwa - muszą wygrać ze swoją imienniczką z Moenchengladbach, a drugi w tabeli Bayer Leverkusen w meczu z Hoffenheimem może najwyżej zremisować.

Nawet jeśli nie stanie się to jeszcze w Wielką Sobotę, to wydaje się to tylko kwestią czasu. Szkoleniowiec ekipy z Dortmundu nie chce jednak przedwcześnie przyjmować gratulacji. - Wiele rzeczy trzeba zrobić perfekcyjnie, żeby właśnie z tą drużyną być liderem tabeli. Nie jestem ani głupi, ani ślepy. Oczywiście w przekroju całego sezonu zasłużyliśmy na tytuł, ale co się stanie jeśli się nie uda? Jeśli Bayer w ostatnich kolejkach jeszcze nas przegoni? Czy wtedy wszystko, co zrobiliśmy było nieprawidłowe? Nie! Ale zdaję sobie sprawę, że jeśli nie sięgniemy po mistrzostwo to chyba będę musiał wyjechać z kraju. Tak to niestety w piłce jest - jednego dnia traktowanym jest się jak kanclerz, drugiego wyganiają - powiedział Klopp.

Trener, mimo że klub stoi przed wielką szansą wywalczenia tytułu, nie myśli o wzmocnieniach. - Mam kupić na siłę trzech dodatkowych zawodników tylko dlatego, że zagramy w Lidze Mistrzów? Zamiast czwartku będziemy mieli mecz we wtorek lub środę. Wielkiej różnicy w tym nie widzę. No dobrze. Hymn Champions League jest trochę fajniejszy od tego granego przed spotkaniami Ligi Europejskiej - przyznał.

Ponadto Klopp nie ma złudzeń, że nagle w klubie znajdą się pieniądze na nowych piłkarzy. - Kiedy czytam na jakie szaleństwa może sobie pozwolić Bayern Monachium, tylko łapię się za głowę. Dla nas jest to nierealne. Musimy szukać w innych rejonach, inne szuflady otwierać. Może gdzieś znajdziemy drugiego Kagawę za 250 tys. euro - dodał. Na krytykę Klopp reaguje z uśmiechem. - Zgadzam się, statystycznie rzecz biorąc jesteśmy zespołem w Bundeslidze, który marnuje najwięcej sytuacji podbramkowych. Ale gdybyśmy wykorzystywali wszystkie, Bayern Monachium nie miałby 14 punktów straty do nas a 35. To dopiero wyglądałoby komicznie - ocenił.

pap, ps