Asseco Prokom mistrzem Polski

Asseco Prokom mistrzem Polski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Koszykarze Asseco Prokom Gdynia po raz ósmy w historii zdobyli złote medale mistrzostw Polski. W siódmym meczu finału pokonali we własnej hali PGE Turów Zgorzelec 76:71 (24:9, 14:17, 12:15, 26:30) i wygrali rywalizację play off 4-3.

Do decydującego spotkania finału oba zespoły przystępowały z lepszym bilansem meczów wyjazdowych -  zarówno Asseco Prokom jak i PGE Turów wygrały po dwa na terenie rywala.

Koszykarze ze Zgorzelca prowadzili 3-2, ale nie wykorzystali wielkiej szansy i przegrali dwa ostatnie mecze, co zdarzyło się po raz pierwszy w historii rozgrywek.

O sukcesie obrońców tytułu w finałowym spotkaniu zadecydował znakomity początek, w którym gospodarze wypracowali przewagę wynoszącą nawet 19 punktów. Pierwsze minuty zupełnie nie zapowiadały późniejszych emocji.

Co prawda pierwsze punkty zdobył kapitan Turowa Konrad Wysocki, ale było to jedyne prowadzenie gości w spotkaniu. Za chwilę trafił Adam Hrycaniuk, pięć punktów dołożył Ronnie Burrell. Kiedy w 4. minucie zza linii 6,25 m trafił Krzysztof Szubarga i gospodarze wygrywali 10:2, trener Jacek Winnicki skorzystał z pierwszej przysługującej mu przerwy.

Pauza nie wybiła z rytmu gdynian. W 6. minucie po rzucie za trzy punkty Daniela Ewinga (był to już czwarty taki rzut gospodarzy) oraz punktach środkowego Asseco Ratko Vardy było 20:6.

Koszykarze Asseco poszli za ciosem. Na początku drugiej kwarty po akcji dobrze grającego Courtney'a Eldridge'a (amerykański rozgrywający "wyłączył z  gry" gwiazdę PGE Torey'a Thomasa) wygrywali 28:9.

Goście nie załamali się jednak takim obrotem sprawy i stopniowo niwelowali przewagę rywali: w 18. minucie przegrywali 24:36, a w 24. 35:39 dzięki udanym zagraniom Davida Jacksona. W rewanżu za trzy trafił Szubarga, ale przez całą trzecią kwartę mistrzowie Polski czuli na plecach oddech ambitnie walczących gości.

Na początku ostatniej części zawodnicy ze Zgorzelca pogubili się. Najpierw Robert Tomaszek popełnił piąty faul, później błąd kroków zrobił zastępujący go  Michał Gabiński. Zawodnicy trenera Tomasa Pacesasa grali swoje. Po rzucie Ronnie Burrella zrobiło się 54:41 dla Asseco.

Gdy w 35. minucie po kontrze Filipa Widenowa klub z Gdyni wygrywał 64:58 wydawało się, że losy spotkania są rozstrzygnięte. Nic bardziej mylnego. Gościom, chociaż grali już najskuteczniejszego koszykarza Daniela Kickerta, udał się jeszcze jeden zryw. Na 90 sekund przed końcem, po dwóch akcjach Jacksona, przegrywali jedynie 68:71.

Ostatnie sekundy to taktyczne faule zawodników obydwu ekip i rzuty osobiste. Tę próbę nerwów lepiej wytrzymali gdynianie i to oni cieszyli się z ósmego z rzędu tytuł mistrzów Polski.

MVP finałów wybrano kapitana Asseco Prokom Daniela Ewinga. Najwartościowszym koszykarzem sezonu zasadniczego wcześniej wybrano rozgrywającego Turowa Torey'a Thomasa.

pap, ps