Drugi set niewiele różnił się od pierwszego. Bezradność Polaków niemal w każdym elemencie gry rzucała się mocno w oczy. Włosi grali za to zespołowo. Nie było zdecydowanego lidera, punkty zdobywali niemal wszyscy zawodnicy na boisku. Rzadko mylił się Ivan Zaytsev i kapitan Cristian Savani. Do drugiej przerwy technicznej Polacy schodzili z siedmiopunktową stratą, chwila oddechu podziałała na nich mobilizująco. Zdobyli trzy punkty z rzędu, ale to i tak za mało, by móc zagrozić świetnie dysponowanym Włochom, którzy drugą partię wygrali 25:20.
W trzeciej partii Polacy podjęli walkę od początku. Świetnie w obronie spisywał się Krzysztof Ignaczak. Biało-czerwoni nie pozwalali odskoczyć czwartej ekipie ubiegłorocznych mistrzostw świata na więcej niż dwa punkty do stanu 14:17. Wtedy zaczęło znowu robić się pod górkę. W ataku rozkręcał się Savani, a u Polaków miejsce Jarosza zajął Gruszka. Mimo wszystko Italia wypracowała sobie przewagę pięciu punktów 17:22. Polacy ostatecznie przegrali seta do 20 i cały mecz 0:3.
W piątek podopieczni Anastasiego zmierzą się z niepokonaną Argentyną, która awans do półfinału już sobie zapewniła. By myśleć o dalszej grze muszą nie tylko wygrać, ale i liczyć na porażkę Włoch z Bułgarią.
zew, PAP