Szósty na mecie najszybszy z Francuzów - Romain Feillu oświadczył, że prawdopodobnie wycofa się z wyścigu z powodu bólu kolana. Można przypuścić, że w czwartek taką decyzję podejmą również inni sprinterzy, niekoniecznie z przyczyn zdrowotnych. Peleton wjedzie bowiem w Pireneje, i to na trzy dni. Na pirenejskich przełęczach specjaliści od finiszów będą walczyć o przetrwanie, aby na mecie nie przekroczyć limitu czasu. Wielu z nich podkreśla, że wyścig jest wyjątkowo trudny i są już bardzo zmęczeni.
W środę na ucieczkę zdecydowało się sześciu kolarzy: Francuzi Mickael Delage, Tristan Valentin i Jimmy Engoulvent, Holender Lars Boom, Hiszpan Ruben Perez Moreno oraz Ukrainiec Andrij Griwko. Peleton w pewnym momencie musiał wyhamować z powodu rzęsistego deszczu, ale nie uratowało to śmiałków. Zostali doścignięci trzy kilometry przed metą, a Lars Boom, który jeszcze próbował kontratakować, skapitulował kilometr dalej.
Finisz w rzęsistym deszczu, na piekielnie śliskiej jezdni, nie przyniósł na szczęście kraks. Zwycięski Cavendish na podium wchodził dwukrotnie: za wygranie etapu, oraz aby założyć zieloną koszulkę lidera klasyfikacji punktowej, którą odebrał Belgowi Philippe'owi Gilbertowi.
pap, ps