Robią cyrk na wsi. Dosłownie

Robią cyrk na wsi. Dosłownie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Żonglerka, chodzenie na szczudłach i akrobacje - to dzięki tym umiejętnościom 40 dzieci mieszkających we wsi Lipinki na Warmii i Mazurach ma szansę podróżować i zwiedzać Europę. Warsztaty sztuki cyrkowej dla dzieci z terenów popegeerowskich to m.in. nauka samodoskonalenia i poznawanie własnej wartości.
Grupę założyła 15 lat temu instruktorka Ewa Dembek. Wyborcy zapewnie docenili aktywność w społeczności lokalnej założycielki grupy, bo po ubiegłorocznych wyborach samorządowych Dembek została starostą powiatu Nowego Miasta Lubawskiego. Do grupy cyrkowej "Heca" należy 40 dzieci i młodzieży w wieku od 5 do  25 lat. - Na początku na zajęcia przychodziły tylko dzieci ze wsi Lipinki, uczęszczające do tamtejszej podstawówki, w miarę upływu lat na  warsztaty zaczęły dojeżdżać dzieci także z okolicznych wiosek a nawet z  Nowego Miasta Lubawskiego - opowiada założycielka Hecy.

Podczas całorocznych warsztatów podopieczni Hecy uczą się różnych technik sztuki cyrkowej m.in. akrobatyki, iluzji, żonglerki piłkami, chustami, maczugami oraz chodzenia na szczudłach. - Dla każdego dziecka można dobrać odpowiednie zajęcia. Dla sprawnych fizycznie może to być akrobatyka, iluzja, odważni i śmiali mogą zostać klaunami i rozśmieszać publiczność. Nikogo nie wykluczamy, wszyscy znajdą swoje miejsce - opowiada Ewa Dembek.

Mali cyrkowcy mają szansę weryfikować swoje umiejętności przed publicznością. Występują na festiwalach i koncertach w kraju i  zagranicą. Byli w Niemczech, na Litwie, Ukrainie, a w tym roku studenci związani z grupą cyrkową są w Katarze i Dubaju. Takie występy mają także inny wymiar - finansowy, występując na  festiwalach mali cyrkowcy zarobkują. Za pieniądze z występów szyte są stroje i kupowane rekwizyty.

Nikt nie przypuszczał 15 lat temu, że dzieci z małej wsi Lipinki dzięki cyrkowym sztuczkom będą zwiedzać kraj i Europę. - Świat stał się otwarty, dzieci wakacje spędzają na zagranicznych czy krajowych warsztatach z zaprzyjaźnionymi grupami artystycznymi z innych krajów -  przyznaje instruktorka. Podkreśla, że ważne jest by dzieci zaangażować w jakieś przedsięwzięcie. - Ja wymyśliłam cyrk ale to może być sport, szachy czy  taniec, jeśli dorośli nie zaproponują dzieciom ciekawych form spędzania wolnego czasu to one same sobie zorganizują wolny czas i to może być bardzo szkodliwe i niebezpieczne - podkreśla.

W tym roku grupa obchodzi jubileusz 15-lecia powstania. Uczestnicy Hecy specjalnie z tą myślą przygotowali jubileuszowy występ. Nauczyli się nowego programu i powstały nowe kostiumy. - Oczywiście zdarzają się złośliwcy, którzy mówili, że ze wsi chce zrobić cyrk, ale nie biorę tego do głowy- podsumowuje Dembek.

zew, PAP