- Jest coraz więcej dowodów na to, że protoplasta kiły dotarł z Nowego Świata wraz z załogą Kolumba i błyskawicznie wyewoluował do postaci choroby wenerycznej, która została z nami do dzisiaj – twierdzi badacz. Jedna z teorii głosi, że kiła przekształciła się w chorobę narządów płciowych dopiero wtedy, kiedy bakterie, które ją wywołują, zostały zawleczone z wilgotnego i ciepłego klimatu Nowego Świata do chłodnego klimatu Europy. Bakterie musiały więc przenieść się z powierzchni skóry do narządów płciowych. W Ameryce Południowej ta sama rodzina bakterii wywołuje choroby przenoszone przez kontakt ze skórą lub jamą ustną chorego.
Armelagos, który jest jednym z pionierów bioarcheologii, początkowo nie wierzył, że kiła w Europie to skutek wypraw Kolumba. - Śmiałem się z pomysłu, że niewielka grupka żeglarzy przywlokła chorobę, która wywołała jedną z głównych epidemii w Europie – opisuje. Jednak analizy genetyczne bakterii kiły potwierdziły, że pochodzą one z Ameryki. To był pierwszy dowód. Kolejne badania dotyczyły szkieletów ze Starego Świata, pochodzących rzekomo sprzed wypraw Kolumba, które nosiły ślady tej choroby. Po przeanalizowaniu wszystkich przypadków oraz literatury na ich temat, okazało się, że najczęściej brakowało tam pełnego zespołu symptomów występujących w kile. Pełne wyniki badań opublikowano na łamach "American Journal of Physical Anthropology".
zew, PAP