17 lat po Czarnobylu

17 lat po Czarnobylu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziś przypada 17. rocznica wybuchu w elektrowni atomowej w Czarnobylu. Obchodzona jest w dwóch krajach, które najbardziej ucierpiały w jej wyniku - na Ukrainie i Białorusi.
W nocy, dokładnie o godz. 1.23 czasu miejscowego (moment wybuchu), w  pobliskim miasteczku Sławutycz na Ukrainie odprawiono mszę żałobną za ofiary.

W tym samym czasie pod pomnikiem ofiar Czarnobyla w Kijowie kwiaty złożyli przedstawiciele władz miasta, a poprzedniego dnia - władz państwowych.

Według planów, uroczystości rocznicowe odbędą się w wielu innych miejscowościach Ukrainy.

26 kwietnia 1986 r., po serii wybuchów, całkowitemu zniszczeniu uległ czwarty reaktor w elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Skażeniu o sile dorównującej ogółem 500 bombom zrzuconym na Hiroszimę w  1945 r. uległy znaczne połacie Europy.

Na Ukrainie skażony został teren o powierzchni 50 tys. kilometrów kwadratowych. Z najbardziej zagrożonej strefy przesiedlono ok. 100 tys. osób z 200 wsi i miasteczek. 3,2 mln osób - w tym blisko milion dzieci - posiada zaświadczenie o utracie zdrowia z powodu wybuchu w Czarnobylu. Osoby te najczęściej cierpią na choroby układu oddychania, raka tarczycy i umierają przedwcześnie.

W latach 1986-87, gdy promieniowanie na miejscu katastrofy było najwyższe, w likwidacji jej skutków wzięło udział ogółem ok. 600 tys. osób.

Bezpośrednie ofiary śmiertelne, to kilkadziesiąt osób, które zmarły w wyniku wybuchu lub choroby popromiennej. Te ostatnie zostały pochowane na jednym z cmentarzy w Moskwie. Według doniesień prasy, miejsce pochówku, ze względu na wysokie promieniowanie, został przykryty warstwą betonu.

15 grudnia 2000 r. wyłączono z eksploatacji ostatni z czterech niegdyś działających w Czarnobylu reaktorów. Powołano specjalistyczne przedsiębiorstwo "Czarnobylska elektrownia atomowa", którego zadaniem jest doprowadzenie do pełnej likwidacji elektrowni i prowadzenie prac zabezpieczających w ruinach czwartego reaktora. Zakłada się, że miejsce to stanie się w pełni bezpieczne dopiero po usunięciu kilkudziesięciu ton paliwa jądrowego, wciąż zalegającego w szczątkach reaktora, przykrytego dla bezpieczeństwa betonowym płaszczem. Wciąż nie wiadomo jednak, kiedy Ukraina będzie gotowa do przeprowadzenia tej wyjątkowo skomplikowanej operacji.

Od czasu odzyskania niepodległości w 1991 r. Ukraina - jak twierdzą władze - wydała na usuwanie skutków katastrofy ponad 6  mld dolarów. Społeczność międzynarodowa zebrała pieniądze na  budowę nowego, lepszego przykrycia ruin reaktora. Budowa ma się zacząć pod koniec bieżącego roku.

Elektrownię w Czarnobylu zaczęto budować w 1970 r. Miała stać się drugim największym tego typu obiektem w ówczesnym ZSRR - z  sześcioma reaktorami.

Ukraina posiada obecnie cztery elektrownie jądrowe, w których działa 13 reaktorów. Pokrywają one w sumie ponad połowę zapotrzebowania kraju na energię elektryczną. W Zaporożu znajduje się największy tego typu obiekt w Europie z sześcioma reaktorami. W elektrowniach w Równem i Chmielnickim trwa budowa dwóch dodatkowych.

Na Białorusi rocznicę wybuchu czarnobylskiego reaktora obchodziły niezależnie od siebie rząd i opozycja. Demonstracja opozycji w Mińsku zgromadziła około da tysiące osób. Pamięć ofiar uczczono marszem przy dźwiękach żałobnego dzwonu.

Uczestnicy akcji, która odbywała się pod hasłem "Pamięć dla przyszłości", domagali się od rządu zapewnienia godnego życia osobom, które ucierpiały w wyniku wybuchu atomowego reaktora. Przypominano, że niedawno prezydenckim dekretem zniesiono wszelkie ulgi przysługujące ofiarom katastrofy.

"Dlaczego białoruskie władze nie wystąpią z żądaniem zrekompensowania przez Federację Rosyjską następstw awarii? Przecież po wybuchu w elektrowni chmura radioaktywnego pyłu płynęła w stronę Moskwy i tylko dzięki specjalnemu sprzętowi zmieniono jej tor tak, że aż 70 proc. zanieczyszczeń osiadło na  terytorium Białorusi" - powiedział zebranym lider Partii BNF (dawniej Białoruski Front Narodowy) Wincuk Wiaczorka.

Profesor Ihar Nikitczanka, jeden z najwybitniejszych badaczy następstw czarnobylskiej katastrofy, powiedział, że w  wyniku badań prowadzonych w strefie skażenia, w której dotąd mieszkają Białorusini, okazało się, że jest wśród nich zaledwie 10 proc. osób zdrowych.

Wcześniej w sobotę, również w Mińsku, przedstawiciele białoruskich władz złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą Wasilija Ihnacienkę, uczestnika likwidacji następstw katastrofy, który zmarł w wyniku choroby popromiennej. W pobliskiej prawosławnej kaplicy, zbudowanej dla upamiętnienia tragedii, kilka tysięcy osób modliło się za ofiary awarii.

W wyniku awarii 70 proc. skażeń przypadło na terytorium Białorusi. Napromieniowanych zostało tu około 1,5 mln osób i tyle samo mieszka obecnie na skażonych w różnym stopniu terenach. Promieniowanie dotknęło dwa milionów hektarów upraw. Po 17 latach skutki skażenia odczuwają również mieszkańcy zachodniej Białorusi, uważanej dotychczas za wolną od promieniowania.

em, pap