61-latek zmarł przed pogotowiem. Prokuratura bada sprawę

61-latek zmarł przed pogotowiem. Prokuratura bada sprawę

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
61-letni mężczyzna po wyjściu z łódzkiego pogotowia, zrobił kilka kroków, zapalił papierosa i zmarł. Sprawę bada prokuratura - podaje "Gazeta Wyborcza".
Mężczyzna przyjechał na pogotowie, ponieważ bardzo bolała go głowa. Lekarz chciał wezwać karetkę i przewieźć pacjenta do szpitala. Mężczyzna pisemnie odmówił przewiezienia go do szpitala. W tej sytuacji lekarz zalecił mu konsultację z lekarzem rodzinnym i przepisał mu leki obniżające ciśnienie.

Pracownicy łódzkiego pogotowia poinformowali, że chory wyszedł z budynku ambulatorium na ulicę, zrobił kilka kroków i odpalił papierosa. W tym czasie zaniepokojona pielęgniarka szukała 61-latka, który nie wrócił po swój rower. Po chwili do pielęgniarki podszedł jeden z przechodniów i powiedział, że na trawniku leży mężczyzna. Pielęgniarka natychmiast podbiegła do chorego i ułożyła go w pozycji bocznej bezpiecznej. Za kilka minut dotarł zespół ratowników medycznych i zaczął 40-minutową reanimację. Niestety, mężczyzny nie udało się uratować.

Prokurator zlecił sądowo-lekarską sekcję zwłok. Jej przeprowadzenie pozwoli na ustalenie przyczyny śmierci. W sprawie planowane są m.in. przesłuchania kolejnych świadków.

"Gazeta Wyborcza", TVN24