Inkwizycja po krakowsku

Inkwizycja po krakowsku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Do krakowskiego sądu wpłynął pozew w sprawie czarów - rolnik domaga się w nim od sąsiadki, aby przestała go poniżać w środowisku, mówiąc że jest czarownikiem i zabiera jej mleko od krów.
Za to, co sąsiadka już zdołała rozgłosić - chce, by wpłaciła 2 tys. zł na dom dziecka.

Zdaniem rolnika, fałszywe i nieprawdziwe wiadomości, poniżające go w oczach opinii publicznej, pozwana sąsiadka miała rozgłaszać w  jedną z majowych niedziel na placu przed kaplicą w Woli Kalinowskiej (pow. krakowski).

Opowiadała tam ludziom, że jest on czarownikiem i zabiera jej mleko od krów. Na dowód podawała, że on odstawia 40 litrów mleka z dwóch krów, a ona 17.

"Takie nieprawdziwe wiadomości poniżają mnie jako rolnika w moim środowisku. Czyn jakiego dopuściła się pozwana zniesławia mnie w oczach opinii publicznej" - uważa rolnik.

Zdaniem prawników, sprawa jest złożona, ponieważ należy oddzielić warstwę obyczajową od prawnej i rozważyć, czy w świetle prawa pomówienie kogoś o czary w świecie współczesnym stanowi naruszenie jego dóbr osobistych.

sg, pap