Oddział obejmuje trzy sale: jedną na oddziale intensywnej terapii, przeznaczoną dla osób w bezpośrednim zagrożeniu życia oraz dwie dla chorych o lżejszym przebiegu choroby, znajdujące się na oddziale zakaźnym. Bez sprzętu kosztowały około 500 tysięcy zł, więc relatywnie niedużo - ocenia dyrektor szpitala Andrzej Horban.
"Każde z pomieszczeń jest szczelnie izolowane od otoczenia i ma własny system oczyszczania powietrza, wszystkie przejścia miedzy salą chorych a otoczeniem są wyposażone w lampy bakteriobójcze, ściany są powleczone specjalną farbą tworzącą powłokę antybakteryjną" - wyjaśnił ordynator oddziału intensywnej terapii Witold Przyjałkowski.
Nowością jest tu "istnienie systemu obiegu powietrza eliminującego bakterie, co w znacznej mierze utrudnia przenoszenie zarazków drogą kropelkową. Poza tym wszystko, co wychodzi z tego oddziału, powietrze, wydzieliny, wydaliny jest dokładnie oczyszczane".
Na oddziale intensywnej terapii, który może przyjąć jednorazowo dwóch pacjentów, każde z pomieszczeń jest szczelnie odizolowane od otoczenia. Dostać się do nich można tylko przez system śluz, które stanowią skuteczną zaporę dla wydostawania się zarazków na zewnątrz. Wszystkie przejścia między salą a jej otoczeniem są wyposażone w lampy bakteriobójcze, a ściany zostały powleczone specjalną farbą tworzącą powłokę bakteriobójczą - wyjaśnił jego ordynator Witold Przyjałkowski.
"Personel pracujący w tych pomieszczeniach musi być szczególnie zabezpieczony. Osoba, która wchodzi do sali na oddziale intensywnej terapii musi być ubrana w specjalny kombinezon, musi mieć maskę i rękawiczki" - dodał.
"Pomieszczenia te nie będą przeznaczane tylko dla chorych na SARS. Planujemy leczyć w nich osoby chorujące na choroby wysoce zaraźliwe zarówno dla innych pacjentów, jak i dla personelu. Znaleźć się tu mogą także osoby szczególnie narażone na zakażenie, chorujące na nowotwory, mające przeszczepy szpiku. Dla nich każda dodatkowa infekcja staje się zagrożeniem życia" - powiedział Horban.
em, pap