Ruch Poparcia Palikota ma długi. "Ch... dostaniesz"

Ruch Poparcia Palikota ma długi. "Ch... dostaniesz"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Palikot, fot. Wprost
Ruch Poparcia Palikota jest poważnie zadłużony. Część jego wierzycieli skierowała już swoje sprawy do sądów – wynika z informacji „Wprost”.
– W Ruchu obowiązuje zasada 50 na 50. Gdy jakaś firma upomina się o pieniądze, pada propozycja: możemy wam zapłacić albo połowę, albo wcale. Choć niektórzy nawet i na to nie mogą liczyć. Działacz Andrzej Kwapis, który zrobił Palikotowi remont biura, usłyszał wprost: „Ch… dostaniesz". Padło to przy wielu świadkach – mówi „Wprost" Paweł Tanajno, były członek Ruchu skonfliktowany z Palikotem.
Firma Kwapisa ma nieopłaconą fakturę opiewającą na 43 tys. zł i grozi władzom Ruchu sądem. Skarbnik stowarzyszenia Maciej Mroczek twierdzi, że remont miał być wykonany na zasadzie wolontariatu. Gdy mówimy mu, że widzieliśmy fakturę pokwitowaną przez stowarzyszenie, przekonuje: - Człowiek, który ją podpisał, nie miał upoważnienia.

Kwapis wyremontował całe biuro Ruchu: zburzył ściany, postawił nowe i pomalował je. Palikot nie zdąży się jednak nacieszyć nowym wystrojem. Szkoła językowa Warsaw Study Centre, od której Ruch podnajmował lokal, wyrzuciła go za zaległości w płatnościach. – Sprawa jest obecnie w sądzie – usłyszeliśmy w jej centrali. Mroczek twierdzi, że Ruch chciał, by w poczet opłat na wynajem lokalu wliczono kaucję, ale szkoła się na to nie zgodziła. Stanęło na tym, że stowarzyszenie Palikota odpowiedziało na roszczenia WSC pozwem o… ochronę dóbr osobistych.

Do sądu trafił także spór Ruchu z agencją PR-owską. Jej szefowie proszą o niepodawanie nazwy firmy. Twierdzą, że Palikot wykorzystał ich pomysły i za nie nie zapłacił. Podobno chodzi o 100 tys. zł. Ruch powtórzył wobec nich taktykę zastosowana wcześniej w stosunku do szkoły: na pozew odpowiedział pozwem. – Mamy zastrzeżenia do sposobu, w jaki naliczali nas za swoje usługi – mówi Mroczek. Firm, którym stowarzyszenie Palikota nie zapłaciło, jest jeszcze kilka.

Piotr Tymochowicz: - Na temat rozliczeń z tą agencją nie chce się wypowiadać, ale generalnie wokół Ruchu kręci się mnóstwo oszustów. Mógłbym poemat o tym napisać. Palikot wydaje na kampanię bajońskie sumy i wiele osób próbuje go naciągnąć. Zgłaszają bezwartościowe pomysły a potem żądają pieniędzy. Sam często doradzam Palikotowi, żeby nie płacił.Prawda jest też taka, że Ruch w wielu kwestiach idzie na żywioł i po drodze sam gubi dbałość o szczegóły, przez które później sam popada w tarapaty.

Tymochowicz opowiedział nam historię muzyka, który na kongresie stowarzyszenia w Katowicach odśpiewał hymn Ruchu (z refrenem: „Zerwę się jeszcze raz. Sieknę w ryj, kogo trza. Jeszcze będą o mnie mówić, będą bać!"): - Zapewniano nas, że ten człowiek od pięciu lat nie dotyka alkoholu. Kiedy go zobaczyłem, okazało się, że nie jest w stanie samodzielnie pokonać schodów. Kłopotem było dla niego postawienie dwóch pewnych kroków. Na scenę wnosiliśmy go w ośmiu. Po występie w obcesowy sposób zażądał od Palikota pieniędzy. Osobiście musiałem go wyprowadzać.

Michał Krzymowski