Przypomnijmy, w ostatni weekend przed budynkiem Sejmu odbyły się protesty będące reakcją na przegłosowaną nowelizację ustaw o Sądzie Najwyższym, KRS, sądach powszechnych i prokuraturze. Na temat osób demonstrujących mówił w Gdyni podczas spotkania z wyborcami marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Jedna z uczestniczek spotkania nawiązała do ogrodzenia postawionego przy budynkach kompleksu sejmowego. – Teraz są barierki, to jest wstyd – mówił głos z sali. – Są po to, by świry się tam nie przedostawały i nie szkodziły – odparł Karczewski.
Marszałek przeprasza
Teraz, jak podaje Onet, marszałek Senatu wycofuje się ze swoich słów. – Wszystkich, którzy niesłusznie poczuli się dotknięci, przepraszam – powiedział Karczewski. Stwierdził także, że „w skrócie myślowym użył zbyt pochopnego określenia”. – Sam uległem tym emocjom i dałem się ponieść – dodał.
Marszałek Senatu zaznaczył, że w sobotnim spotkaniu w Gdynii brała udział duża grupa osób, która „dość skutecznie przeszkadzała”. Według niego demonstrujący pod parlamentem chcą wbrew logice dostać się na jego teren „przekraczając bariery dosłownie i w przenośni”. Karczewski zaznaczył, że nie jest „zwolennikiem ogradzania Sejmu i Senatu”. – Ale jestem zwolennikiem tego, aby w Polsce przestrzegać prawo, aby nikt nie łamał, nie ograniczał naszej wolności i aby nikt nas do tego nie prowokował – podsumował.
Czytaj też:
Senacka komisja przeciwko referendum prezydenta Dudy