Znowu temat cen, Tusk wytyka Suskiemu i Morawieckiemu niewiedzę. „Nic się nie nauczyli”

Znowu temat cen, Tusk wytyka Suskiemu i Morawieckiemu niewiedzę. „Nic się nie nauczyli”

Donald Tusk w Płońsku
Donald Tusk w Płońsku Źródło:Facebook / Platforma Obywatelska
W ostatnich tygodniach politycy musieli mierzyć się z pytaniami o ceny podstawowych produktów, a do niektórych prób - nie zawsze udanych - odniósł się Donald Tusk. Lider PO podczas konwencji w Płońsku nie szczędził krytyki Markowi Suskiemu i Mateuszowi Morawieckiemu.

Szef Donald Tusk podczas konwencji partii w Płońsku postanowił wytknąć obecnej władzy niewiedzę na temat życia przeciętnych Polaków i Polek. Przypomniał o tym, że na pytanie o cenę chleba nie potrafił odpowiedzieć premier Mateusz Morawiecki.

Chleb był zresztą prezentem od burmistrza Płońska dla Donalda Tuska i właśnie od wspomnienia tego podarunku polityk zaczął cały wywód na temat cen. – Jak pamiętacie, premier na pytanie o cenę chleba wykonał jakiś niezwykły piruet, by uniknąć odpowiedzi. Wiecie co? To nie jest jakaś tragedia, nie każdy ma w głowie ceny nawet podstawowych produktów. Warto umieć to powiedzieć, warto się tego nauczyć – mówił Tusk.

Polityk przypomniał, że przecież w trakcie debaty w 2007 roku też pytał, ale , o ceny podstawowych produktów. – Nie widział, nic się nie nauczyli, mamy dzisiaj rok 2021, premier polskiego rządu nie wie, ile kosztuje chleb, i nie chce wiedzieć – podsumował.

Czytaj też:
Ile politycy wiedzą o życiu przeciętnego Polaka? Pytano ich o cenę chleba, masła i wódki

Donald Tusk o Suskim: Znany Europejczyk

Tusk nie poprzestał tylko na tym, ponieważ przypomniał o innym polityku obozu rządzącego, który miał problem ze wskazaniem ceny masła. Zapowiedział go tymi słowami:

– Może jest tak, jak to powiedział znany Europejczyk, poseł Marek Suski, pytany w jednej z rozgłośni o cenę masła, jeśli dobrze pamiętam, i odpowiedział: „Mnie to nie interesuje”.

Wtedy na sali rozległy się oklaski i śmiech, a lider PO kontynuował, dalej krytykując : – No bardziej szczerej deklaracji, takiej politycznej, głębokiej deklaracji, takiego prostego komunikatu, gdzie ta władza ma ludzi, ich potrzeby, ich lęki i niepokoje, trudno o bardziej jasną odpowiedź.

W rzeczywistości Suski nic takiego nie powiedział, a o ceny masła był pytany w Radiu ZET 15 września. Wypowiedź Suskiego brzmiała: – Szczerze mówiąc, to jak chodzę do sklepów, to mam listę od żony i robię zakupy zbiorczo. (...) Nie (oglądam cen – red.), bo są paski na wyrobach. Nie zwracam uwagi na to. Nie jest to rzecz... Nigdy nie poszedłem do sklepu i nie kupowałem samego masła.