Posłanka Lewicy nagrana przez byłego dyrektora jej biura. Prokuratura podjęła decyzję

Posłanka Lewicy nagrana przez byłego dyrektora jej biura. Prokuratura podjęła decyzję

Beata Maciejewska
Beata Maciejewska Źródło:Flickr / Klub Lewicy
Prokuratura wszczęła dochodzenie ws. posłanki Lewicy. Uznała, że doszło do „złośliwego naruszenie praw pracownika”. Chodzi o nagrania byłego dyrektora biura Beaty Maciejewskiej.

Były dyrektor biura Beaty Maciejewskiej poinformował Wprost.pl, że Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz wszczęła dochodzenie ws. złośliwego naruszenia przy wykonywaniu czynności z zakresu prawa prac i ubezpieczeń społecznych w biurze poselskim posłanki Lewicy praw pracownika wynikających ze stosunku na szkodę byłego dyrektora biura Maciejewskiej. W zawiadomieniu podkreślono, że miało to miejsce w nieustalonym okresie czasu nie później niż do dnia 21 maja 2023 r.

Były dyrektor biura Maciejewskiej, który na razie nie chce zdradzać swojej tożsamości przekonuje, że „jest w posiadaniu 36 godz. legalnie nagranych rozmów, z których wynika, że polityk stosowała mobbing w biurze poselskim, wyprowadzała pieniądze z kilometrówki na rzecz nielegalnego zatrudniania swojej córki oraz nie płaciła podatków przez 15 lat, gdy prowadziła fundację.

Beata Maciejewska nagrana. Były dyrektor jej biura odpowiada na zarzuty

Były dyrektor biura Maciejewskiej zaznaczył, że pod koniec czerwca 2023 r. został przesłuchany w charakterze świadka przez policję i przekazał wszelką wiedzę na temat powyższych zarzutów karnych wobec posłanki Lewicy. Zapewnił, że jest do pełnej dyspozycji organów ścigania. Były dyrektor biura Maciejewskiej podkreślił, że chciałby szerzej przedstawić sprawę, ale obecnie jest to niemożliwe z uwagi na stan zdrowia. Podsumował, że nie dokonywał nagrań w celu wewnątrzpartyjnych rozgrywek.

Polityk Lewicy odnosząc się do taśm argumentowała właśnie, że celem jest zdyskredytowanie jej osoby w związku ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Maciejewska zaprzeczyła, że na nagraniach są dowody na to, że stosowała mobbing lub łamała prawa pracownicze. Zapewniała, że są tam jej „prywatne rozmowy z pracownikiem biura o innych osobach” w czasie, kiedy miał miejsce trudny proces łącznie się SLD i Wiosny Roberta Biedronia.

Czytaj też:
Pakt senacki opozycji. Posłanka Lewicy wystartuje z Warszawy
Czytaj też:
Lewica apeluje do opozycji. „Usiądźmy do tego stołu, do tanga trzeba trojga”

Źródło: WPROST.pl