Ukraiński rząd chce ewakuować przewoźników. „Oszukana wieś” dołącza do protestu

Ukraiński rząd chce ewakuować przewoźników. „Oszukana wieś” dołącza do protestu

Ciężarówki, przewoźnicy / zdjęcie ilustracyjne /
Ciężarówki, przewoźnicy / zdjęcie ilustracyjne / Źródło:Shutterstock / volkov__music
Ukraina chce ewakuować kierowców, którzy utknęli w ciężarówkach na granicy. W długiej kolejce stoi łącznie 3,7 tys. TIR-ów.

Polscy przewoźnicy od ponad dwóch tygodni protestują na granicy. Dotąd blokowali ruch na przejściach w Dorohusku, Hrebennem i Korczowej. 23 listopada Państwowa Służba Graniczna Ukrainy odnotowała jednak kolejną lokalizację, gdzie pojawili się strajkujący – podaje Ukraińska Prawda.

Blokada w pobliżu Przemyśla

„Uczestnicy rozszerzyli swoje działania na punkt kontrolny Medyka-Szejny” – mówi w rozmowie z redakcją pułkownik Andrij Demczenko. Punkt ten znajduje się ok. 13 km od Przemyśla (woj. podkarpackie).

Protestują tam rolnicy ze stowarzyszenia „Oszukana wieś”. Zablokowali przejazd barierkami i traktorami. Przepuszczają jedynie TIR-y z pomocą humanitarną czy sprzętem wojskowym. Pozostałe ciężarówki będą wpuszczane, jednak powoli – maksymalnie dwie na godzinę – podaje Polska Agencja Prasowa. Rolnicy planują protestować od rana do wieczora do niedzieli. Potem – od poniedziałku – aż do 3 stycznia będą blokować przejazd zarówno w dzień, jak i w nocy.

Ewakuacja ukraińskich przewoźników

Kierowcy, którzy utknęli na granicy, będą ewakuowani przez ukraiński rząd. Jak podaje RMF24, w social mediach pojawiła się ankieta, którą wypełnić mogą wszyscy ci, którzy są gotowi na ewakuację z Polski, jednak muszą pogodzić się z tym, że ich ciężarówka pozostanie na granicy. Ankiety zainteresowani otrzymają także w formie papierowej.

Sprawę komentuje Serhij Derkacz – wiceminister infrastruktury – który wyjaśnił, że decyzję podjęto, bo rządowi ukraińskiemu nie udało się wypracować kompromisu w dialogu z władzami polskimi – podaje RMF24. Dodał, że przewoźnicy „cierpią z powodu działań kilku osób”, zwracając uwagę na mróz i inne niedogodności, jakie towarzyszą im w trakcie długich oczekiwań.

Przewoźnicy chcą, by przywrócono dawne regulacje

Protest na granicy polsko-ukraińskiej trwa od 6 listopada. Polscy przewoźnicy chcą, by przywrócono regulacje obowiązujące ukraińskich przewoźników przed wybuchem wojny. Wtedy mogli oni wjeżdżać do Polski tylko za okazaniem specjalnych zezwoleń. Gdy jednak rozpoczął konflikt, wszelkie regulacje zniesiono.

Sprawę komentował dla BBC Paweł Ozygała, przewodniczący komitetu strajkowego. Jego zdaniem „nie przemyślała” decyzji, w wyniku której jego zdaniem Ukraina „przejęła Polski rynek”. Dodał, że przewoźnicy wspierają w wojnie Ukrainę, ale wyżej stawiają dobro swoich rodzin. Dla naszych firm to teraz kwestia „być albo nie być” – mówił.

Protestujący chcą ponadto, by zawieszono licencje wydane ukraińskim firmom transportowym, które założono zaraz po rozpoczęciu inwazji. Domagają się też, by zostały skontrolowane.

„Oszukana wieś” domaga się dopłat

Natomiast rolnicy z inicjatywy „Oszukana wieś” chcą kontynuowania kredytów płynnościowych, dopłat do skupu kukurydzy i utrzymania podatku rolniczego w obecnej wysokości – informuje PAP. Żądania trafiły do podkarpackiego wicewojewody Jolanty Sawickiej. Otrzymał je już też premier .

Czytaj też:
Ukraina reaguje na śmierć kierowcy na granicy. Żąda od Polski odblokowania przejazdu
Czytaj też:
Konfederacja z propozycją dla Morawieckiego. Taki ma cel przed spotkaniem

Źródło: RMF FM / Ukraińska Prawda, PAP