Na początku grudnia 2025 roku w stan spoczynku przejdzie sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz. Prof. Marcin Matczak zauważył w mediach społecznościowych, że otwiera to drogę obecnej koalicji rządzącej do obsadzenia 9 z 15 miejsc w TK. Wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego w swoim wpisie pytał, czy w efekcie dojdzie do osób prób podważenia wyniku wyborów prezydenckich poprzez złożenie w TK wniosku dotyczącego kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
„Czy ostatecznie okaże się, że szalone pomysły Ziobry i Kaczyńskiego w sprawie sądownictwa zemszczą się na ich własnym prezydencie?" — zastanawiał się profesor Matczak.
Trybunał Konstytucyjny. Jaka będzie jego przyszłość?
W rozmowie z „Faktem” dr Kamil Stępniak potwierdził, że obecna koalicja rządząca może powołać większość składu Trybunału.
– Natomiast w tym momencie trudno jest przesądzać, jak będzie wtedy wyglądała faktyczna pozycja ustrojowa Trybunału – powiedział prawnik.
Doktor przypomniał, że Rada Ministrów od grudnia 2024 ignoruje TK – jego orzeczenie nie są publikowane na mocy uchwały rządu. Po ewentualnych zmianach w składzie trybunału trzeba będzie „rozstrzygnąć ten problem”.
Doktor przypomniał o innych kwestiach związanych z wymiarem sprawiedliwości – zamieszaniu z KRS czy Sądem Najwyższym.
W ocenie dra Stępniaka po wyborach 2027 może dojść do zmiany układu sił w parlamencie, co w przypadku dojścia opozycji do władzy prowadzić będzie do „dalszej marginalizacji TK”.
– TK powinien dążyć do uporządkowania spraw związanych z praworządnością, ale będzie musiał nie tylko orientować się na cel, ale również na dobór środków tak, aby nie pogłębiać kryzysu konstytucyjnego. A to będzie bardzo trudne. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że rola sądu konstytucyjnego nadal będzie ograniczana – powiedział.
Czytaj też:
MEN odbija piłeczkę po decyzji TK. „Biskupi uznali, że mają prawo weta”Czytaj też:
Jest oświadczenie majątkowe byłej prezes TK. Jeden szczegół przykuwa uwagę
