SLD ma żal do Arłukowicza

SLD ma żal do Arłukowicza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bartosz Arłukowicz (fot. WPROST) Źródło:Wprost
Dzisiaj do 16 poseł Bartosz Arłukowicz miał się zdeklarować czy będzie kandydował na prezydenta Szczecina czy nie. Jeśli nie, koledzy z SLD mają mu to zapamiętać. Szczególnie przy tworzeniu listy wyborczej do Sejmu. Arłukowicz się nie przejął. Wczoraj oświadczył, że woli zostać w parlamencie.
Arłukowicz tak jak Napieralski pochodzi ze Szczecina. Dlatego szef SLD bardzo chętnie widziałby go jako prezydenta miasta. Sam Arłukowicz kiedyś miał takie ambicje. Po to, by zwiększyć jego szanse SLD zarekomendował go do sejmowej komisji hazardowej. Jednak gdy jako wiceszef tej komisji zaczął się liczyć na krajowej scenie politycznej, plany trochę mu się pozmieniały. Woli zostać w Sejmie.

- Jak ktoś mówi, że Szczecin to zsyłka, to aż się robię czerwony. To miasto z dużym potencjałem. Gdybym nie był szefem partii, to start na prezydenta Szczecina byłby dla mnie zaszczytem - mówi Napieralski. Jednocześnie deklaruje, że uszanuje każdą decyzję Arłukowicza.

Zarząd szczecińskiego SLD wysłał do Arłukowicza dwa tygodnie temu zawiadomienie, w którym wzywa go do podjęcia decyzji do środy do godz. 16. Jeżeli odpowiedzi nie będzie lub będzie negatywna, kandydatem SLD w wyborach prezydenckich zostanie Jędrzej Wijas, szef klubu w radzie miasta.  Co wtedy stanie się z Arłukowiczem? - Na razie o listach do parlamentu nie rozmawiamy, ale wielu członków SLD będzie mówiło, że Arłukowicz ich zawiódł - mówi Napieralski. Wtóruje mu szef szczecińskiego Sojuszu, Dawid Krystek - Jeśli Arłukowicz nie wystartuje na prezydenta, to pozostawi duży żal w sercu wielu członków SLD. Tym żalem działacze będą się kierowali, układając listy do Sejmu - ostrzega.

Arłukowicz nie czekał do ostatniej chwili. Już wczoraj poinformował na piśmie o swojej decyzji władze szczecińskiego SLD. - Postanowiłem, że będę kontynuował pracę w parlamencie, bo staram się zawsze wykonywać obowiązki, jakie powierzają mi wyborcy - powiedział dzisiaj "Rzeczpospolitej". Arłukowicz zaryzykował konflikt z Napieralskim, bo ma silne poparcie w Warszawie. Dlatego nie obawia się o miejsce na liście wyborczej do parlamentu. - Tylko razem możemy zbudować skuteczną alternatywę dla prawicy - mówi.

W liście tłumaczy swoją decyzję obowiązkami, które na niego czekają Sejmie. Jakie to obowiązki? Praca nad reformą zdrowia, in vitro, praca w komisji spraw zagranicznych. Jednocześnie Arłukowicz zapewnił, że zamierza się w pełni zaangażować w kampanię wyborczą w Szczecinie na rzecz kandydata SLD. Decyzja została oficjalnie przyjęta z "żalem" ale i ze "zrozumieniem". Nie zmienia to faktu, że teraz szansa wygranej SLD w szczecińskich wyborach znacznie się zmniejsza. Arłukowicz miał w sondażach 25 proc. poparcia, co dawałoby mu zwycięstwo nad kandydatem PO, obecnym prezydentem Piotrem Krzystkiem.


"Rzeczpospolita",  "Gazeta Wyborcza", up