Rozłam w SKL (aktl.)

Rozłam w SKL (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Według prezesa SKL Jana Marii Rokity, grupa polityków Stronnictwa związana z Arturem Balazsem próbuje rozbić SKL. "I to się może udać" - ocenił Rokita.
W Warszawie obraduje Rada Polityczna SKL, która dyskutuje o wspólnych losach Stronnictwa z Platformą Obywatelską. Obrady są zamknięte dla dziennikarzy.
"Z pewną przykrością muszę powiedzieć, że grupa kolegów pod przywództwem Artura Balazsa próbowała parę dni temu rozbić Platformę Obywatelską i to się dzięki Bogu nie udało; teraz próbuje rozbić SKL i to się może udać" - powiedział dziennikarzom Rokita.
Zdaniem Artura Balazsa, budowa wspólnej, "partnerskiej" formacji SKL w oparciu o Platformę Obywatelską "nie udała się". Balazs mówił, że "pewien problem" związany jest z politykami SKL, którzy w sejmie pozostali w Klubie PO i nie przystąpili do koła Stronnictwa. "Dzisiejsza uchwała w jakiś sposób udzieli instrukcji tym, którzy się zagubili" - powiedział Balazs.
Siedmiu działaczy Stronnictwa, którzy nie podpisali takiej deklaracji, m.in. Krzysztof Oksiuta i Balazs, utworzyło - zgodnie z decyzją Zarządu partii - własne koło w Sejmie. Według przedwyborczego porozumienia, politycy SKL startowali w wyborach z list PO.
"Nie powiodła się misja wspólnego budowania przez SKL partii Platforma Obywatelska" - powiedział dziennikarzom Balazs. "Na dziś w SKL przeważa pogląd o potrzebie własnej reprezentacji w parlamencie, a także w związku z brakiem porozumienia z PO o kontynuowaniu własnej misji Stronnictwa po prawej stronie sceny politycznej" - dodał.
Sobotnia Rada Polityczna SKL wezwała polityków Stronnictwa, którzy są posłami, aby wstąpili do parlamentarnej reprezentacji SKL, a tym samym opuścili klub PO. Jednocześnie Rada Polityczna nagannie oceniła postawę szefa partii Jana Marii Rokity.
Balazs pytany, dlaczego Rada uznała postawę Rokity za naganną tłumaczył, że m.in. dlatego, iż prezes partii nie podporządkował się decyzji zarządu SKL o tworzeniu własnej reprezentacji w Sejmie.
Z wypowiedzi szefa SKL Jana Marii Rokity oraz Bronisława Komorowskiego wynika, że pozostaną oni w Klubie Parlamentarnym Platformy Obywatelskiej i nie wstąpią do reprezentacji parlamentarnej SKL. "Mogę tylko powtórzyć to, co powiedziałem wcześniej: dla konserwatysty dotrzymywanie danego publicznie słowa jest kwestią o olbrzymim znaczeniu. Konserwatyści tacy jak ja, jak Bronisław Komorowski, Bogusław Sonik z pewnością wszystkie zobowiązania, które złożyliśmy w sprawie budowy wspólnej partii z Platformą Obywatelską dotrzymamy" - powiedział Rokita dziennikarzom po zakończeniu obrad Rady. Nie chciał odpowiadać na dalsze pytania.
"Ja już wstąpiłem do klubu. Staram się być poważnym politykiem i w ciągu tygodnia nie zmieniam dwukrotnie decyzji" - powiedział natomiast Komorowski. Podkreślił, że jest lojalny wobec decyzji kwietniowego kongresu SKL. "Czuję się lojalny wobec decyzji kongresu SKL, który rozstrzygnął w kwietniu, a więc przed wyborami, że budujemy z Platformą Obywatelską jedną formację polityczną i że jesteśmy obecni w klubie Platformy. Zmiana tej decyzji po wyborach, po wzięciu mandatu z list Platformy Obywatelskiej jest dla mnie czymś niehonorowym" - powiedział Komorowski.
les, pap