- Te 50 proc., które zaproponowaliśmy, naszym zdaniem powinno być do zaakceptowania dla partii opozycyjnych, ale liczymy na posłów niezależnych, którzy mówili, że finansowanie partii politycznych powinno być na niższym poziomie. To może dać nam kilka dodatkowych głosów, które zdecydują o tym, że taka propozycja zostanie przegłosowana - mówił szef klubu Platformy. Tomczykiewicz tłumaczył, że mimo chęci zawieszenia subwencji całkowicie propozycja tej treści nie wyszła z Senatu, bo taka poprawka izby wyższej byłaby sprzeczna z konstytucją.
Senackich poprawek nie zamierzają poprzeć posłowie SLD. - My chcemy przejrzystego działania partii politycznych, niech prawo będzie dla wszystkich jednakowe i bardzo przejrzyste i też niech finansowanie będzie tak, jak we wszystkich krajach europejskich - z budżetu państwa - mówił Napieralski na środowej konferencji prasowej. Przypomniał, że Sojusz postulował obcięcie subwencji budżetowej dla partii o 50 proc. - Taka propozycja została złożona i skoro została odrzucona, to znaczy, że tutaj nie chodzi o merytoryczne przesłanki, nie chodzi o oszczędzanie, tylko chodzi o grę polityczną. Na grę polityczną ja się nie zgadzam - zaznaczył lider SLD. Oznajmił, że jego klub nie poprze poprawek Senatu.
Przyjęte w środę przez Senat poprawki wprowadzają do nowelizacji ustawy o partiach politycznych ograniczenie subwencji dla partii o 50 proc. od przyszłego roku. Ma ono dotyczyć wszystkich partii korzystających z prawa do takich subwencji - także tych, które nie znalazły się w parlamencie, a osiągnęły co najmniej 3-procentowy próg w wyborach.
Poprawkami Senatu być może już w piątek zajmą się posłowie.
em, pap