W opinii lidera Sojuszu, rok 2010 pokazał słabość państwa. - Była ona widoczna szczególnie podczas powodzi, które nawiedzały kraj, a także ostatnio na kolei - ocenił Napieralski. - Rząd nie radzi sobie w trudnych chwilach i katastrofy pokazują słabość państwa polskiego, bo Polska jest rządzona słupkami sondaży i poszczególnymi kampaniami wyborczymi - podkreślił.
Oceniając kampanie wyborcze w 2010 r. - prezydencką i samorządową - Napieralski zaznaczył, że pokazały one, iż polska lewica skonsolidowała się. - Nikt nie ma wątpliwości - lewa strona jest uporządkowana, jest na niej SLD, wokół którego grupują się siły wspierające go i budują razem nowoczesny, otwarty ruch polityczny - przekonywał polityk. W jego opinii rodzi się alternatywa dla PO. Mówiąc o nadchodzącym roku szef SLD przypomniał, że będzie to rok polskiej prezydencji w UE. Zadeklarował, że SLD jest gotowy do współpracy z rządem, by jak najlepiej wykorzystać ten czas. Choć - jak zaznaczył - ma obawy, czy ten czas nie zostanie wykorzystany przez rząd i premiera w kampanii wyborczej.
Pytany o stanowisko partii w sprawie ewentualnego przyspieszenia terminu wyborów parlamentarnych Napieralski powiedział, że Sojusz jest przygotowany na dwa scenariusze - wiosenny i jesienny.PAP, arb