W telewizji, nie tylko przy okazji relacji z WTA Championships, można często zobaczyć, jak w przerwie między gemami wygodnie rozkłada się na fotelu samolotowym w biznes klasie i je przekąski rodem z kuchni tureckiej. Jej twarz można spotkać niemal na każdym kroku na billboardach na ulicach Stambułu, zarówno reklamujących linie lotnicze, jak i sam turniej masters czy też najnowszą linię kosmetyków Oriflame. Dość zaskakująca sytuacja miała miejsce na konferencji prasowej z Wozniacki. Najpierw jeden z tureckich dziennikarzy zapytał: "czy lata pani liniami Turkish Airlines?". Padła natychmiastowa odpowiedź "tak".
Po chwili inny przedstawiciel miejscowych mediów, zamiast zadać pytanie, wygłosił swoisty pean na jej cześć. "Zanim została pani twarzą Turkish Airlines, tureccy kibice oglądając tenis zawsze koncentrowali się tylko na Marii Szarapowej, pewnie w znacznym stopniu ze względu na jej urodę. Ale odkąd w telewizji mogą oglądać reklamy naszych linii lotniczych z cudownym dzieckiem duńskiego tenisa, to chyba chętniej oglądają pani grę. Jest pani obecnie numerem jeden na świecie, a Szarapowa drugim. Jednak w rankingu Turków prowadzi pani bardziej zdecydowanie".
W sumie takie deklaracje nie dziwią, bo narodowy przewoźnik jest jednym z poważniejszych mecenasów tureckiego sportu. Jego wielkie logo namalowane jest choćby na dachu hali Sinan Erden Arena, w której rozgrywany jest turniej masters, a także na banerach wokół kortu czy plakatach wywieszonych przy wejściu na obiekt.
pap, ps