Doktor House odchodzi z telewizji. Najbardziej uwielbiany i najbardziej chamski lekarz w historii telewizji przestał istnieć. Pytanie tylko jak autorzy scenariusza uśmiercą głównego bohatera. Gregory House przedawkuje środki przeciwbólowe, popełni samobójstwo, czy może ostatecznie zostanie pogrzebana jego osobowość?
To ostatnie sugerują niedawne niepokojące zmiany w charakterze – wziął urlop, żeby zajmować się chorym przyjacielem, podzielił się z nim zapasami vicodinu, od którego jest uzależniony, na długo wyłączył telefon, odcinając się od pracy, naprawdę zakochał się w kobiecie i – jakby tego było mało – powiedział do niej „Przepraszam", poważnie skruszony. Zatem House’a już nie ma.
Ostatni odcinek serialu o nim, zatytułowany „Wszyscy umierają", telewizja Fox pokaże 21 maja. Po dziewięciu latach odkrywania najdziwniejszych chorób zostawia na całym świecie miliony fanów, niezdiagnozowanych pacjentów i… hipochondryków.
Więcej o serialu, który podpił serca milionów widzów czytaj w tekście "Złe odruchy, dobre serce" w najnowszym wydaniu Wprost.