Koko dola niepodległej Polski

Koko dola niepodległej Polski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ludzi piszących w Polsce dzielimy na dwie kategorie:

– tych, którzy piszą o Euro,

– tych, którzy piszą o Euro, że nic ich w  ogóle nie obchodzi.

Ci drudzy, zapamiętajcie to sobie, próbują najbardziej ogranego chwytu „na oryginała". Nie ma nic łatwiejszego pod słońcem. Polska trzyma kciuki za owiany legendą ODCINEK telenoweli „A2”, a tu ktoś niezwykle oryginalnie napisze, że ma w nosie A2. Detektyw Rutkowski nie schodzi z pierwszych stron „Super Expressu” dalej niż na stronę drugą, oryginał pyta słodkim głosem: „A kto to?”. Żyjemy wszyscy bankructwem Grecji i kryzysem Hiszpanii, a Doda na to, że  ma to gdzieś (?). I tak dalej, i tym podobnie.

Nie wierzcie im. Prawdziwy komentator to nie ten, który zadziera nosa, lecz ten, który wypowie się na temat powszechnie znany i  komentowany, dodając jednak tę cenną odrobinkę, której próżno szukać w  innych komentarzach. W sprawach Euro 2012 niedościgłym wzorem pozostaje oczywiście Jan Tomaszewski. Prawdopodobnie niezły byłby również profesor ekspert Wiesław Binienda, lecz z wrodzonej skromności wyjechał zbyt szybko, aby ktoś zapytał go o to, w jaki sposób Putin steruje polem elektromagnetycznym broniącym bramki rosyjskiej (że takie pole broni tej bramki, to nawet nie ma co pytać, to oczywiste). Niewykluczone, że nie dowiemy się tego nigdy, prokuratura znowu nie stanęła na wysokości zadania, państwo polskie raz jeszcze zawiodło.

Niestety, ja sam nie mam do powiedzenia niczego, czego by nie powiedzieli inni: duma, święto, drogi, dreszcz, z wielkiej chmury średni deszcz, Lewandowski, strzelaj gola, taka twoja, koko, dola.

Więcej możesz przeczytać w 24/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.