Prezydent Serbii: lepiej nie być w UE niż stracić Kosowo

Prezydent Serbii: lepiej nie być w UE niż stracić Kosowo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Serbia nie chce się pogodzić z utratą Kosowa (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Prezydent Serbii Tomislav Nikolić oświadczył w Rzymie, że jego kraj nigdy nie zaakceptuje niepodległości Kosowa. Zadeklarował, że Serbia woli nie wejść do Unii Europejskiej niż zrzec się „kawałka swojej ziemi”.
Po spotkaniu z prezydentem Włoch Giorgio Napolitano Nikolić, który sprawuje urząd szefa państwa od maja, powiedział, że niepodległości Kosowa, ogłoszonej w 2008 roku, Serbia nie zaakceptuje ani obecnie, ani w przyszłości. - Nie możemy rezygnować z kawałka naszej ziemi, by wejść do Unii Europejskiej - dodał serbski prezydent.

Z kolei Napolitano po zakończeniu rozmów wyjaśnił, że „Włochy nie należą do europejskich krajów, które wstępnie przedkładają prośbę o uznanie Kosowa jako warunek negocjacji w sprawie członkostwa Serbii w UE”. Zapewnił przy tym, że Rzym będzie wspierał akcesyjne wysiłki Belgradu. Włochy są gorącym zwolennikiem „perspektywy europejskiej dla całych zachodnich Bałkanów” - zadeklarował. Włoski prezydent zauważył również, że Unia nie ma “wystarczająco skonsolidowanej linii” w sprawie Kosowa i jego relacji z Serbią. Jego zdaniem Unia, niezależnie od punktu widzenia poszczególnych państw członkowskich w tej sprawie, powinna zaangażować się w rozmowy na temat członkostwa Serbii i doprowadzić do ich pozytywnego zakończenia.

Serbia otrzymała w marcu status oficjalnego kandydata UE, jednak warunkiem rozpoczęcia negocjacji jest poprawa relacji z Kosowem, dawną serbską prowincją, która jednostronnie ogłosiła niepodległość w lutym 2008 roku. Powstanie rządu socjalistów i nacjonalistów z Serbskiej Partii Postępowej (SNS) po wyborach w maju tego roku uznano w stolicach europejskich za zagrożenie dla procesu zbliżenia Serbii z UE. Niepodległość Kosowa uznało dotychczas 91 spośród 193 państw członkowskich ONZ. Spośród 27 państw UE nie uczyniły tego dotąd tylko Hiszpania, Słowacja, Rumunia, Grecja i Cypr.

PAP, arb