I co ja zrobię z tym Euronoblem?

I co ja zrobię z tym Euronoblem?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Co zrobicie ze swoją częścią Nagrody Nobla? Wiecie już? Jak się ją podzieli na wszystkich z Unii Europejskiej, to wyjdzie niewiele? Fakt. Ale nie bądźmy małostkowi! Można trochę dorzucić ze swoich, kupić pięćdziesiątkę i walnąć lufę za „Pokój”! Bo w końcu dostaliśmy nagrodę pokojową! Podobno rozważano noblowskie wyróżnienie z dziedziny ekonomii, ale pomysł przepadł. Ciekawe dlaczego? Sprawa jest taka, że Unii Europejskiej od dawna jakaś nagroda się należała. Trwa już 60 lat (serio! tak napisali goście z jury). I od 60 lat dba o pokój. Jak sięgnę pamięcią, szczególnie dobrze dbała w Jugosławii i w Ruandzie. A teraz dba o pokój w Syrii. Dlatego nagroda musi cieszyć! Może wam chodzi o kasę, ale dla mnie osobiście jest ważne, że wygrałem, bo konkurencja była silna. Na początku miałem wątpliwości. Nigdy bym nie przypuszczał, że będę bardziej pokojowy od Ludmiły Aleksiejewej z Moskiewskiej Grupy Helsińskiej. Taka Aleksiejewa była dysydentką w latach 60. zeszłego stulecia w ZSRR i pozostała nią do dzisiaj. To znaczy, że ja (razem z Unią) walczę o pokój dziesięć lat dłużej – to raz! A dwa – Aleksiejewa ma już nagrody: Legię Honorową, Nagrodę Sacharowa. A ja co? Gorszy? A Swietłana Gannuszkina, założycielka Memoriału? Dobra, dobra – też ma różne nagrody. Pomyślałem, że zamiast mnie można było uhonorować jakiegoś więźnia politycznego. No, ale jakiego? Damy temu z Iranu, to obrażą się w Chinach, damy Chińczykowi, wkurzy się Kuba. A Komitet Noblowski nie chce zadrażniać! A poza tym spójrzmy obiektywnie, co z kryminału można zrobić dla światowego pokoju? Grypsy słać? Niech siedzą i cieszą się, że żyją! W końcu przyszło mi do głowy, że może Nobla powinien dostać Aleś Bialacki z Centrum Praw Człowieka „Wiasna”. Pamiętacie to zeszłoroczne, zabawne qui pro quo? Łukaszenka zapytał polskich prokuratorów, co mają na Alesia. A ci mu odpowiedzieli! Prokuratorzy są tak obłożeni robotą, że zapomnieli, że Łukaszenka to dyktator, a Bialacki to opozycjonista. I wyszło głupio, bo Aleś siedzi. Siedzi, ale nie ma aż tak źle. Jest przynajmniej sławny! Sam Radosław Sikorski przesłał mu w zeszłym miesiącu życzenia na urodziny. Życzył Bialackiemu wolności. Ciekawe, czy Andrzej Seremet posłał kartkę do kicia, Aleś na pewno by się wzruszył. Nie ma co się katować, Bialacki! Raz się wygra, raz się przegra. Cieszmy się więc sukcesem i pijmy za pokój!
Więcej możesz przeczytać w 42/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.