Dostajesz bilet na występ kabaretowy Andrzeja Grabowskiego, Jerzego Kryszaka czy Cezarego Pazury. Z radości nie zauważasz napisanej drobnym druczkiem informacji, że "występ kabaretowy zostanie poprzedzony warsztatami kulinarnymi połączonymi z degustacją aromatycznych potraw”. Przed występem kabaretowym widzowie oglądają inny kabaret: sesję sprzedaży garnków po 12 999 zł za komplet. Patelnie są po 1600. Naiwni dają się nabrać… Kabareciarze i aktorzy, bohaterowie "Drugiego śniadania mistrzów”, dają według ustaleń mediów po trzy-cztery występy dziennie poprzedzone prezentacją/sprzedażą garnków. Ich menedżerowie "sprzedają kabaret” i idą do domu. Rozumiem, że żyć trzeba. Ale coś mnie uwiera. Pazura to wybitny aktor, na którego filmy się czekało, taki "Kiler”, "Ajlawju”, "Nic śmiesznego” czy "Psy” to klasyka kina, o postaci Sznajdera z "Oficera” nie wspomnę. Podobnie Grabowski, wystarczy przypomnieć "Odwróconych”, "Pitbulla”, "Dzień świra” czy "Drogówkę”. Kryszak zaś to genialny prekursor stand upu w Polsce. Warto czasem pamiętać, jak niewiele potrzeba, by godny szacunku zawodowy dorobek zamknąć w jednym megadrogim garze.
Tekst ukazał się w poprzednim numerze tygodnika "Wprost" (31/2013)
Najnowszy numer "Wprost" od niedzielnego wieczora jest dostępny w formie e-wydania .
Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .