50-letni mężczyzna, który pracował w gospodarstwie spod Świecia i zmarł na początku 2012 roku, według śledczych był przez swoich pracodawców bity kijami, karmiony resztkami jedzenia i zmuszany do mycia się w brudnej wodzie - podaje "Gazeta Wyborcza".
Janusz K. zmarł na początku 2012 roku w wieku 50 lat. Był podopiecznym Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Świeciu nad Osą w powiecie grudziądzkim miał być według świadków osobą nieporadną życiowo, wychudzoną i brudną.
Zmarły mężczyzna pracował w gospodarstwie miejscowego małżeństwa. Zaraz po jego śmierci prokuratura wszczęła śledztwo, którego celem było sprawdzenie, czy ktoś nad Januszek K. się nie znęcał. Pierwsze postępowanie zostało umorzone, ale sprawa nie poszła w zapomnienie.
Według najnowszych ustaleń śledczych mężczyzna był bity kijami i głodzony. Musiał także myć się w stawie. Małżeństwo grozi do pięciu lat więzienia.
pr, "Gazeta Wyborcza"
Zmarły mężczyzna pracował w gospodarstwie miejscowego małżeństwa. Zaraz po jego śmierci prokuratura wszczęła śledztwo, którego celem było sprawdzenie, czy ktoś nad Januszek K. się nie znęcał. Pierwsze postępowanie zostało umorzone, ale sprawa nie poszła w zapomnienie.
Według najnowszych ustaleń śledczych mężczyzna był bity kijami i głodzony. Musiał także myć się w stawie. Małżeństwo grozi do pięciu lat więzienia.
pr, "Gazeta Wyborcza"