Projektowi reformy zdecydowanie przeciwstawia się także opozycja parlamentarna.
Strajk rozpoczął się o godzinie 5.30. Na kilka godzin przerwały pracę załogi ponad pięciuset austriackich przedsiębiorstw. Organizowano zebrania, wiece i demonstracje, także na posterunkach policji. Odwołano zajęcia w szkołach średnich. Zamknięte były urzędy zatrudnienia. Służby miejskie nie uprzątały śmieci. Do godziny 9.00 nie kursowały pociągi ani autobusy i nie pracowała poczta. Nie ukazała się większość gazet. Przez cztery godziny zamknięte były przejścia na granicy z Węgrami.
Austriacy okazali się jednak przygotowani na niedogodności związane ze strajkiem. Wielu dojeżdżało tego dnia do pracy samochodami, inni korzystali z alternatywnych środków lokomocji - rowerów i skuterów. Jeśli ktoś nie miał zbyt daleko, szedł pieszo. Strajk rozczarował taksówkarzy, którzy otwarcie przyznają, że liczyli na większą liczbę klientów.
W przyszły wtorek związki zawodowe zamierzają zorganizować w Wiedniu wielką demonstrację przeciwko rządowi. Tego dnia będą też strajkować nauczyciele szkół podstawowych i zawodowych. Rząd kanclerza Wolfganga Schuessela potępił strajk i zapowiedział, że nie odstąpi od reformy. Związkowcy zagrozili eskalacją akcji strajkowej.
em, pap