Wenderlich: Jeśli potwierdzi się to, co mówił Falenta...

Wenderlich: Jeśli potwierdzi się to, co mówił Falenta...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jerzy Wenderlich (fot. Wprost)Źródło:Wprost
W poniedziałek politycy SLD zapowiedzieli, że zwrócą się do sejmowej komisji ds. służb specjalnych, by ta zajęła się wypowiedzią Marka Falenty - podaje TVN24.
- Jeśli prawdą jest to, co mówi pan Falenta dla tygodnika "Do Rzeczy i rzeczywiście informował służby o tym, że politycy są nagrywani, a te służby "ani be, ani me, ani kukuryku", gdyby te informacje się potwierdziły, to pojawiają się kolejne pytania. Dlaczego te służby nic nie zrobiły, czy były jakieś naciski polityczne na służby, by mimo informacji służby nie podejmowały w tej sprawie jakichkolwiek kroków?- pytał Jerzy Wenderlich z SLD.

W wywiadzie Falenta twierdzi też, że to on jako pierwszy informował CBŚ o procederze nielegalnego nagrywania.  Wenderlich zapowiedział, że SLD zwróci się do przewodniczącego sejmowej komisji ds. specsłużb, żeby ta nieustannie zajmowała się sprawą afery podsłuchowej i wyjaśniała coraz to nowe wątki pojawiające się w mediach oraz o zajęcie się sprawą ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez służby specjalne.

- Nieinformowanie opinii publicznej o etapach śledztwa powodować będzie szum informacyjny, sprawiać będzie wrażenie, że bezpieczeństwo państwa jest czymś cherlawym. Milczenie osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo kraju jest niestosowne - mówił.

Z kolei Wojciech Szewko podkreślił, że do nowych informacji ws. taśm jak najszybciej powinni się odnieść szefowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Centralnego Biura Antykorupcyjnego. - Oficjalnie zwrócimy się do prokuratury prowadzącej śledztwo z prośbą o informację czy istnieje taśma Donalda Tuska i czy prawdą jest, że z opisu dołączonego do nośnika wynika, że rozmowa dotyczy syna pana premiera i afery Amber Gold - tłumaczył Szewko. Stwierdził także, że potrzebne jest oficjalne odniesienie się szefów do nowych informacji pojawiających się w śledztwie.

TVN24, sld.org.pl