WUG: W kopalni Mysłowice-Wesoła fedrowano pomimo zagrożenia

WUG: W kopalni Mysłowice-Wesoła fedrowano pomimo zagrożenia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Silny wstrząs w kopalni “Piast“ (fot.sxc.hu) 
Jak podaje wyborcza.pl, górnicy pracujący w kopalni Mysłowice-Wesoła wydobywali węgiel pomimo zagrożenia życia. Według Wyższego Urzędu Górniczego, kombajn w tej kopalni został wyłączony pół godziny przed wybuchem metanu.
Z raportów wynika, że już od czwartku zaczęły się problemy z metanem w kopalni i wtedy też pod ziemię zjechała pierwsza grupa ratowników górniczych. Dotarli tam też pracownicy działu wentylacji, którzy sprawdzali stężenie gazów. Od piątku do soboty pracowano przy rejonie ściany numer 560 przy asyście ratowników i pracowników wentylacji.

W poniedziałek warunki były tak kiepskie, że prace pod ziemią były zabezpieczane przez 19 ratowników i 7 pracowników działu wentylacji. Jednak przez cały ten czas wydobywano tam węgiel. Kierownictwo kopalni Mysłowice-Wesoła zaprzeczało, że w poniedziałek na ścianie numer 560 wydobywano węgiel, a obecność ratowników górniczych tłumaczyło "profilaktyką przeciwpożarową".

- Trwały przygotowania do intensywnego podawania wody i mieszaniny wodno-pyłowej, a górnicy byli wykorzystywani do transportu materiałów - mówił rzecznik prasowy KHW Wojciech Jaros. Tymczasem jak ustalił WUG, kombajn na ścianie 560 został wyłączony zaledwie 30 minut przed wybuchem metanu.  - Skoro kombajn został wyłączony 30 minut przed katastrofą, to znaczy, że wcześniej pracował - podkreśla Jolanta Talarczyk, rzecznik prasowy WUG.

Obecnie WUG przesłuchuje górników, którzy wyszli cało z katastrofy. Potem przesłuchany zostanie dozór wyższego szczebla i kierownictwo kopalni - ale to stanie się dopiero po zakończeniu akcji ratunkowej. Wciąż trwają poszukiwania zaginionego pod ziemią kombajnisty.

wyborcza.pl