Jak donosi włoska telewizja RAI 1, niemal 84 proc. strażników miejskich w Rzymie nie przyszło do pracy w noc sylwestrową, za powód podając różnej maści względy zdrowotne. - Nie wykluczam zwolnień. Trzeba to dokładnie zbadać - mówił burmistrz miasta, Ignazio Marino.
Służbę miało pełnić ok. 1 tys. strażników - do pracy nie przyszło 835. Jak podaje dziennik "La Repubblica", najczęściej chodziło o uprzednie oddanie krwi, choroby oraz inne "nagłe dolegliwości fizyczne".
Zastępca burmistrza, Luigi Nieri poinformował oficjalnie, że w tej sprawie trwa dochodzenie - na jego wynikach oparta zostanie decyzja o ew. podjęciu kroków prawnych wobec strażników, którzy nie przyszli do pracy.
Wieczne Miasto ma jednak poważniejszy problem, bo spór między ratuszem a związkami zawodowymi służb w sprawie płac i warunków pracy trwa już od dłuższego czasu. Nieoficjalnie przedstawiciele straży miejskiej twierdzą, że z powodu braków kadrowych są przeciążani pracą, a w sylwestrowy wieczór wielu musiałoby pracować po godzinach.
RAI 1, La Reppublica
Zastępca burmistrza, Luigi Nieri poinformował oficjalnie, że w tej sprawie trwa dochodzenie - na jego wynikach oparta zostanie decyzja o ew. podjęciu kroków prawnych wobec strażników, którzy nie przyszli do pracy.
Wieczne Miasto ma jednak poważniejszy problem, bo spór między ratuszem a związkami zawodowymi służb w sprawie płac i warunków pracy trwa już od dłuższego czasu. Nieoficjalnie przedstawiciele straży miejskiej twierdzą, że z powodu braków kadrowych są przeciążani pracą, a w sylwestrowy wieczór wielu musiałoby pracować po godzinach.
RAI 1, La Reppublica