"Najważniejsze w projekcie deklaracji jest to, że podkreśla on potrzebę arabskiego systemu rządzenia oraz społeczeństwa obywatelskiego(...) w kontekście pogłębienia praktyki demokracji" - zaznaczył szef dyplomacji algierskiej Abdelaziz Belchadem.
Dokumenty Ligi Arabskiej rzadko, jeśli w ogóle, nawoływały do zmian politycznych w regionie, tradycyjnie uważanych za wewnętrzną sprawę państw arabskich. Dokument w sprawie demokracji przygotowano w ślad za kampanią prezydenta George'a W. Busha na rzecz rozwoju demokracji w świecie arabskim, choć arabscy szefowie wykluczyli istnienie jakiegokolwiek związku między tymi faktami - relacjonuje Reuter.
Agencja przypomina, że pośrednią odpowiedź na kampanię Busha miał przygotować szczyt Ligi Arabskiej w Tunisie w marcu. Rząd tunezyjski odwołał jednak to forum, twierdząc, że niektóre kraje osiągnęły zbyt małe postępy na drodze reform.
Według polityków tunezyjskich, arabski szczyt powinien zaaprobować koncepcję demokracji i społeczeństwa obywatelskiego oraz praw kobiety. Niektórzy arabscy delegaci kwestionują jednak zaangażowanie Tunezji w tych kwestiach, twierdząc, że należy ona do najbardziej represyjnych państw arabskich.
W osobnym dokumencie, przyjętym w poniedziałek w Kairze, arabscy ministrowie spraw zagranicznych poinformowali, że ich rządy wyrażają wolę wkroczenia na drogę szerokich reform politycznych, społecznych, kulturalnych i edukacyjnych. Rządy państw arabskich - czytamy - pragną "umacniać ducha [zaangażowania] obywatelskiego i równości, rozszerzać sferę uczestnictwa w życiu publicznym oraz popierać wolność odpowiedzialnego wyrażania poglądów".
Dokument wspomina też o prawach człowieka i roli kobiet jako o kwestiach "zgodnych z naszymi przekonaniami, wartościami i tradycjami kulturalnymi".
em, pap