Szafa gra!

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Nie otwierajcie szafy pułkownika Lesiaka, bo zatopi ona wszystkich, zarówno inwigilujących jak i inwigilowanych" - tego typu komunikat próbowano przekazać liderom Prawa i Sprawiedliwości. Znaleźli oni rozwiązanie tego problemu, odtajniając tylko część dokumentów.
Politycy odpowiedzialni za wykorzystywanie służb na początku lat 90. uważali, że dokumenty zgromadzone w szafie pułkownika Jana Lesiaka odtajnione i upublicznione jednocześnie przykryją oburzenie społeczne z uwagi na swoją treść. Np. zdaniem naszych informatorów są tam dokumenty dotyczące próby powołania nowej tajnej służby, której mieli dokonać politycy PC na początku lat 90. Selektywne odtajnianie dokumentów pozwala na lepsze ich zrozumienie. W takim trybie ujawniania dokumentów trudno nie zauważyć, że tajne służby ponoć demokratycznej III RP robiły wszystko co możliwe, aby owa demokracja tak naprawdę nie zaistniała. W tym kontekście symptomatyczne są absurdalne wypowiedzi byłego prezydenta Lecha Wałęsy, że to bracia Kaczyńscy byli pomysłodawcami i wykonawcami inwigilacji prawicy. Co więcej, podobnie należy ocenić wypowiedzi polityków, którzy wstrzymują się z komentarzem twierdząc, że swoje zdanie ogłoszą po odtajnieniu całości dokumentów. Szkoda tylko, że z częściowym odtajnieniem zwlekano tak długo, że dziś zarzuca się PiS-owi, iż publikacja dokumentów z szafy Lesiaka ma na celu odwrócenie uwagi od kłopotów rządu.