Brytyjczycy głosują, uniwersytety protestują

Brytyjczycy głosują, uniwersytety protestują

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Na brytyjskich uczelniach trwają akcje protestacyjne. Wykładowcy i studenci w dniu wyborów chcą zwrócić uwagę na problemy, z jakimi boryka się szkolnictwo wyższe na Wyspach.
Członkowie University and College Union (Związek Uniwersytetów i Koledży, UCU) od dwóch dni protestują na King’s College w Londynie przeciwko cięciom budżetowym. Na ich uczelni mają one sięgnąć w przyszłym roku nawet 27 mln funtów. W Middlesex 30 studentów okupuje budynki uczelni, aby wyrazić swoją dezaprobatę wobec planowanego zamknięcia wydziału filozofii.

Wielka Brytania zmierza się z największą, od co najmniej dwóch lat, akcją protestacyjną. Wykładowcy z 11 placówek, w tym trzech uniwersytetów (Sussex, Westminster i King’s) szli w marszu przeciwko obniżeniu dotacji budżetowych. W proteście miało wziąć udział nawet 3500 wykładowców i 60 tys. studentów. UCU szacuje, że uczelnie dostaną prawie 1,5 miliarda funtów mniej na przyszły rok akademicki. Stąd tak masowa akcja.

Reprezentujący związek Jim Wolfreys mówi, że negocjacje trwają, ale jeżeli nie uda się wypracować konsensusu akcje protestacyjne nie zostaną przerwane. Zauważył także, że mogą one wpłynąć na zbliżająca się sesję egzaminacyjną. - Wczorajszy protest, który kontynuowana jest dzisiaj na King’s College, dała jasny sygnał, że nie będziemy się biernie przypatrywać jak niszczy się edukację – mówi Sally Hunt, sekretarz generalny UCU. – To również znak dla innych uczelni wyższych, że muszą się wypowiedzieć nim drastyczne cięcia zostaną wprowadzone. Nowy rząd będzie musiał posprzątać ten bałagan – dodaje Hunt.

PP, The Guardian