Magistrze - idź do zawodówki

Magistrze - idź do zawodówki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Europa będzie potrzebowała w najbliższych latach fachowców, a nie magistrów uczelni humanistycznych (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
W roku akademickim 2009/2010 dyplom wyższej uczelni uzyskało blisko 479 tys. osób, podczas gdy szkoły zawodowe i technika ukończyło nieco ponad 200 tysięcy. Tymczasem bezrobocie rośnie głównie wśród osób z wyższym wykształceniem - liczba osób z dyplomem, które nie mogą znaleźć pracy wzrosła we wrześniu tego roku do 213 tysięcy i była o 22 tysiące wyższa niż przed rokiem. Polska gospodarka boryka się z "nadprodukcją" magistrów - zauważa "Dziennik Gazeta Prawna".
Wielu absolwentów wyższych uczelni musi szukać zatrudnienia poza wyuczonym zawodem - często na stanowiskach, na których wyższe wykształcenie nie jest wymagane. - To jednak nie jest do końca dobre rozwiązanie, ponieważ przybywa nam pracowników sfrustrowanych, którzy wykonują oni pracę poniżej swoich kwalifikacji - podkreśla prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.

Z prof. Kabajem zgadzają się inni specjaliści cytowani przez dziennik, którzy dodają, że winę za taką sytuację ponosi w główniej mierze zła struktura kształcenia, a konkretnie brak prognoz popytu na pracę w konkretnych profesjach. W przeszłości takie badania były obowiązkiem Rządowego Centrum Studiów Strategicznych. Po likwidacji tej instytucji takie prognozy miał sporządzać resort pracy, który jednak z obowiązku tego się nie wywiązuje.

W zupełnie innej sytuacji niż absolwenci uczelni wyższych znajdują się osoby z wykształceniem zawodowym - Unia Europejska przewiduje, że to właśnie dla nich nadchodzą obecnie lepsze czasy, pod warunkiem jednak, że prócz dużej wiedzy teoretycznej będą się legitymować odpowiednią praktyką. Z prognoz Komisji Europejskiej wynika, że do 2020 roku udział miejsc pracy wymagających średniego wykształcenia zawodowego wzrośnie z 48 do 51 proc. Tymczasem w Polsce, podobnie jak w wielu innych krajach UE liczba osób z wykształceniem zasadniczym zawodowym wśród osób aktywnych na rynku pracy wciąż spada. W efekcie przyszli fachowcy nie powinni mieć problemu ze znalezieniem zatrudnienia.

W Polsce w ciągu ostatnich trzech lat powstało aż 45 szkół prowadzonych przez izby rzemieślnicze. - Przedsiębiorcy doskonale wiedzą, co powinni umieć ich pracownicy i tego właśnie uczymy w naszych szkołach - podkreśla Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego. Po ukończeniu takiej szkoły zawodowej, większość absolwentów znajduje zatrudnienie w zakładach, w których odbywali praktyki. Tzw. zakładówki cieszą się coraz większą popularnością wśród osób, które ukończyły wyższe uczelnie. - Nie wszyscy są stworzeni do studiowania. Ci, którzy zdecydowali się jednak na studia, trafiają często na słabe uczelnie, a potem - jako wykształceni bezrobotni - trafiają na rynek pracy - tłumaczy przyczyny tego zjawiska Andrzej Oćwieja, właściciel nowosądeckiego zespołu placówek Prywatne Szkoły Niepubliczne.

MB, "Dziennik Gazeta Prawna"