Prawnik Marcina P. przegrał sprawę sądową z wydawcą tygodnika „Wprost”.

Prawnik Marcina P. przegrał sprawę sądową z wydawcą tygodnika „Wprost”.

WPROST logo
Wczoraj Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił w całości powództwo Łukasza Daszuty przeciwko Agencji Wydawniczo-Reklamowej „Wprost” sp. z o.o.

Sprawa dotyczyła naruszenia dobrego imienia prawnika Marcina Plichty w artykule autorstwa Sylwestra Latkowskiego i Michała Majewskiego. Łukasz Daszuta, były członek rady nadzorczej Amber Gold S.A. i prawnik małżonków Plichta żądał od wydawcy tygodnika „Wprost” zapłaty kwoty 100 tyś. zł tytułem zadośćuczynienia i opublikowania przeprosin w kilku ogólnopolskich dziennikach oraz na portalu wprost.pl.

Sąd oddalił powództwo w całości. Sędzia Radosław Tukaj w ustnych motywach wyroku stwierdził, że część opublikowanych we „Wprost” informacji o Daszucie nie miała charakteru naruszenia, na przykład to, że Daszuta był „przy wszystkim, do wszystkiego, zawsze”. Natomiast te informacje, które mogły naruszać dobre imię prawnika, między innymi "marny aplikant" nie miały charakteru bezprawnego. Sędzia Tukaj uznał, że artykuł o kulisach śledztwa w sprawie Amber Gold dotyczył społecznie pojmowanego interesu, w sprawie wyjątkowo bulwersującej opinię publicznej, o której trzeba było pisać. Zdaniem sędziego opinia publiczna miała prawo zapoznać się z materiałami, które dziennikarze śledczy zdobyli w tej sprawie.

– Broniliśmy w procesie stanowiska, że dziennikarze tygodnika „Wprost” nie przekroczyli zasad odpowiedzialnego dziennikarstwa, dlatego cieszymy się z wyroku. – komentuje pełnomocnik wydawcy radca prawny Paulina Piaszczyk. Opisany temat afery Amber Gold, był bez wątpienia tematem zainteresowania publicznego, a jako taki podlega regułom związanym z wolnością wypowiedzi prasowej. Prasa powinna mieć nieskrępowaną możliwość informowania o kulisach ważnych społecznie spraw – dodaje mecenas Paulina Piaszczyk.

Wyrok nie jest prawomocny.

Źródło: WPROST.pl