– Wydaje się, że trzeba usunąć słowo „konieczna”. Trzeba po prostu się bronić, ja nie muszę miarkować siły uderzenia, bo jak za słabo uderzę i ktoś mnie zabije? – zaczął Janusz Korwin-Mikke. – Odpowiedzialność musi spoczywać na napastniku a nie na tym, kto się broni –dodał.
Z kolei Dawid Lewicki, koordynator zbiórki podpisów pod obywatelskim projektem ustawy poszerzającej granice obrony koniecznej przypomniał, że minister byłego rządu mówił o tym, że państwo istnieje tylko teoretycznie. – Jak spojrzymy na to, że państwo gwarantuje nam bezpłatna opiekę medyczną, szkolnictwo, wiemy, że to tak naprawdę bezpłatne nie jest. Jest bardzo drogie i kiepskie. Tak samo jest z ustawą o obronie koniecznej – mówił – Zdarza się tak, że ludzie są skazywani przez sądy za to, że bronili się, przekroczyli granicę obrony koniecznej. Co ciekawe, nadgorliwi prokuratorzy i często sądy pierwszej instancji, wielokrotnie wykorzystują swoją pozycję i wsadzają ludzi do więzienia na karę kilkumiesięcznego aresztu – przekonywał.
– Nie zgadzamy się na to, aby zdemoralizowani politycy odbierali nam nasze naturalne prawo do obrony koniecznej. To wynika z naszej cywilizacji i kultury. Prawo nie może ustępować przed bezprawiem – podkreślił Lewicki.
Poszerzenie granic obrony koniecznej, prawo do posiadania broni, przywrócenie kary śmierci dla morderców - to trzy projekty ustaw, pod którymi zbiera podpisy partia KORWiN. W sieci pojawił się również spot promujący pomysły partii w sprawie zwiększenia bezpieczeństwa Polaków. Zachęca on do składania podpisów pod trzema projektami obywatelskimi.
Czytaj też:
Nowy spot partii KORWiN. Kara śmierci dla "morderców i zwyrodnialców"