Jako pierwszy o sprawie poinformował na Twitterze dziennikarz Witold Gadowski. Publicysta donosił, że w meczecie przy ul. Wiertniczej „biją się dwie frakcje”. Na miejsce miało przybyć sześć radiowozów policji oraz ochrona.
Informację o incydencie potwierdził w rozmowie z portalem gazeta.pl Robert Koniuszy z komendy rejonowej policji na Mokotowie. Jak poinformował, we wtorek po godz. 9 do dyżurnego wpłynęło zgłoszenie w sprawie naruszenia miru domowego przy ul. Wiertniczej. Imam z ochroniarzami wyłamał zamki, twierdzi bowiem, że posesja nie należy do Centrum Kultury Islamu, które działa tam obecnie, ale do niego. – Wjechał w towarzystwie ochrony do meczetu – przekazał Koniuszy. Jak podkreślił, choć sytuacja z zewnątrz mogła wyglądać poważnie, dzięki interwencji policji doszło ostatecznie tylko do „utarczki słownej”.
O tym, do kogo należy posiadłość, decyduje obecnie sąd - wciąż toczy się sprawa z powództwa cywilnego. – Imam się trochę pospieszył z przejęciem mienia – skomentował Robert Koniuszy.