„W protestach przeciwko reformie sądownictwa uczestniczyło 3 proc. dorosłych Polaków, identyfikowało się z nimi 42 proc. ogółu” – poinformowano na Twitterze CBOS.
Ostatnio w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” premier Beata Szydło została zapytana, czy jej zdaniem fala protestów „była kreowana, czy może był to autentyczny protest społeczeństwa”. – Trudno zaakceptować tezę, że ostatnia fala protestów była spontaniczna, tak samo jak słynny już pucz w Sejmie w grudniu ubiegłego roku – odpowiedziała premier Beata Szydło. – To była dobrze wyreżyserowana i dobrze opłacona akcja mająca uderzyć w polski rząd – oceniła. Zdaniem Beaty Szydło nie zmienia to jednak faktu, że część osób protestowała, ponieważ ma inne zdanie niż rządzące ugrupowanie.
Słowa premier o niespontanicznym charakterze protestów wywołały komentarze posłów opozycji. – Najłatwiej słabość swojego środowiska, słabość polityki PiS-u tłumaczyć teoriami spiskowymi – mówił w rozmowie z TVN24 Krzysztof Brejza. – Świadczy to tylko i wyłącznie o paranoidalnym nastawieniu pani premier, paranoidalnym nastawieniu Jarosława Kaczyńskiego, który we własnych niepowodzeniach, a przede wszystkim w protestach i w sile społeczeństwa obywatelskiego doszukuje się jakiegoś wielkiego spisku, sił tajemnych – wskazał polityk PO. Piotr Misiło z Nowoczesnej stwierdził z kolei, że nie wie, kto miałby płacić za protesty. – Ja pieniędzy za nie nie otrzymałem i nikomu też nie płaciłem – wskazał.