Dwóch mężczyzn zaatakowanych w Gdańsku. „Po prostu trzymaliśmy się za ręce”

Dwóch mężczyzn zaatakowanych w Gdańsku. „Po prostu trzymaliśmy się za ręce”

Plaża nad Bałtykiem (zdj. ilustracyjne)
Plaża nad Bałtykiem (zdj. ilustracyjne) Źródło: Pixabay/herbert2512
W niedzielę na plaży w gdańskim Sobieszewie miało dojść do incydentu z udziałem nieznanych sprawców. O tym zdarzeniu w rozmowie z Onetem opowiedział Józef. 25-latek twierdzi, że wraz z partnerem został zaatakowany przez dwóch innych mężczyzn.

Sytuację z niedzieli w rozmowie z Onetem opisał 25-letni Józef. Mężczyzna przebywał tam ze swoim partnerem, Jamesem. – Byliśmy na plaży i po prostu trzymaliśmy się za ręce. Wyszliśmy z wody. Nagle obok nas pojawiło się dwóch facetów. Jeden z nich pociągnął mnie z bara, z ręki wypadł mi telefon. Zapytałem, o co chodzi. Usłyszałem, że jesteśmy pedałami i że mamy sp..ać. Mówię do gościa: ty wolisz dziewczyny, ja chłopaków i niby jaki masz z tym problem? – relacjonował.

Zgłoszenie na policję

Po krótkiej wymianie zdań Józef z Jamesem poszli dalej i zatrzymali się przy wyjściu z plaży by założyć buty. – Wtedy do nas podbiegli. Jeden z nich uderzył Jamesa w tył głowy. Mój partner upadł na ziemię. Ja dostałem mocno w twarz. Ci faceci nas jeszcze chwilę powyzywali, a później ich już nie było – powiedział 25-latek. Według mężczyzny żaden ze świadków zdarzenia nie zareagował.

Ratownicy przebywający na plaży poinformowali o tym incydencie policję. Z oświadczenia rzecznika Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku Mariusza Chrzanowskiego wynika, że najpierw zgłoszono pobicie, a później odwołano interwencję policji. Według funkcjonariusza osoba zgłaszająca „poinformowała dyżurnego, że mężczyźni nie potrzebują już pomocy .

Mimo, że interwencja na plaży została odwołana, Józef w poniedziałek wieczorem złożył zawiadomienie na policję. W rozmowie z dziennikarzami 25-latek zdradził, że od pewnego czasu mieszka w Anglii, ale planował powrót do Polski. – Jestem patriotą, ale takim normalnym. Po tym, co się stało w niedzielę, naprawdę się zastanawiam, czy wrócić do kraju. W szoku jest również mój partner. Polska mu się podobała, niedługo w odwiedziny miała tutaj przyjechać jego rodzina – podsumował.

Czytaj też:
Rasistowski incydent w Warszawie. „Te, ciapaty! Nie masz roweru, że tramwajem popie****asz?”

Źródło: Onet.pl