PO zbada wydatki na szczyt NATO. Posłowie sprawdzą, za co płaciło MON

PO zbada wydatki na szczyt NATO. Posłowie sprawdzą, za co płaciło MON

Szczyt NATO w Warszawie
Szczyt NATO w Warszawie Źródło: Newspix.pl / ABACA
Dwóch posłów Platformy Obywatelskiej zbada raport dotyczący wydatków na organizowany dwa lata temu szczyt NATO. Paweł Suski i Marcin Kierwiński sprawdzą, na co konkretnie resort obrony wydał pieniądze. Takie informacje przekazała „Rzeczpospolita”.

Szczyt NATO odbył się w 2016 roku w . Wzięli w nim udział m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Wielkiej Brytanii David Cameron oraz prezydent USA Barack Obama. Po spotkaniu przywódców państw powołano cztery grupy bojowe stacjonujące w Polsce i w państwach bałtyckich. Przed szczytem MON planował przeznaczenie na jego organizację 155 mln zł. Ostatecznie wydatki zamknięto w kwocie 178 mln zł. Paweł Suski oraz Marcin Kierwiński z  w poniedziałek przeanalizują raport dotyczący wydatków, który MON przesłało do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

„Powinni więc pierwsi uderzyć się w piersi”

Dokument nie jest jawny, w związku z czym jego treść nie będzie mogła być przez parlamentarzystów upubliczniona. – Podatnicy mają prawo wiedzieć, w jaki sposób organ władzy wykonawczej, jakim jest rząd, realizując na przykład założenia polityki obronnej, wydają pieniądze na to przeznaczone – powiedział Suski w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. – Sam fakt nadania klauzuli niejawności może sugerować, że coś w tej sprawie jest nie tak – dodał.

Szef KPRM Michał Dworczyk przyznał już w piątek, że raport został przygotowany do odczytu przez posłów. – Parlamentarzyści zostaną przyjęci i otrzymają do wglądu dokumenty, o które poprosili, zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Są oklauzulowane, więc będą mogli zapoznać się nimi w przystosowanym do tego pomieszczeniu – powiedział poseł PiS w rozmowie z dziennikiem. Nie wyjaśnił jednak, dlaczego dokument nie jest jawny. „Rzeczpospolita” przypomina, że już dwa lata temu niektóre wydatki związane z organizacją szczytu budziły kontrowersje. Wśród beneficjentów kontraktów była m.in. firma IT.expert, której przedstawicielowi prokuratora zarzucała udział w infoaferze za czasów rządów PO-PSL.

Bartosz Kownacki, który był wiceszefem MON ocenił, że działania posłów PO są „destrukcyjne”. – Kiedy po wyborach weszliśmy do ministerstwa, okazało się, że nasi poprzednicy nic nie przygotowali do szczytu NATO. Musiałby się nie odbyć – stwierdził. – Powinni więc pierwsi uderzyć się w piersi, a nie ścigać organizujących szczyt urzędników, którzy nie mają nic wspólnego z  ani PO. Następnym razem pewnie będą się zastanowić, czy warto w trybie ekstraordynaryjnym działać w interesie państwa – podsumował.

Czytaj też:
Grzegorz Schetyna poinformował o spotkaniu z Angelą Merkel