W środę dyżurny komisariatu policji w podkrakowskich Zielonkach został powiadomiony przez pracownika ochrony jednego z miejscowych sklepów należących do krajowej sieci dyskontów o kradzieży dokonanej przez pracownicę. W jej rzeczach osobistych znaleziono dwie rolki naklejek – w sumie 4 tys. sztuk.
Nie pierwsza kradzież naklejek
Kobieta oświadczyła, że chciała wymienić naklejki na maskotki z popularnej serii po to, by „sprawić przyjemność swoim dzieciom”. Nie wytłumaczyła jednak, dlaczego dwójce jej pociech potrzebne jest ponad 60 takich zabawek, bo właśnie tyle pluszaków można uzyskać za 4 tys. naklejek. Śledczy podejrzewają, że pracownica sklepu chciała odsprzedać maskotki. Wartość naklejek oszacowano na ok. 4 tys. zł. Sprawą 40-latki z gminy Olkusz zajmie się sąd.
To nie pierwsza tego typu kradzież. We wrześniu pisaliśmy o 70-latce z Goleniowa, która ukradła około 600 naklejek. Podczas czynności procesowych przyznała się do przestępstwa, nie potrafiła wytłumaczyć dlaczego dokonała kradzieży. Za swoje zachowanie seniorka odpowie przez sądem. Grozi jej do 5 lat więzienia.
Czytaj też:
Złodzieje okradli winnicę. Profesjonalną maszyną zebrali ponad 1,5 tony owoców