Prezydent spotka się z ministrami. Chodzi o planowany odstrzał dzików

Prezydent spotka się z ministrami. Chodzi o planowany odstrzał dzików

Minister Henryk Kowalczyk i prezydent Andrzej Duda
Minister Henryk Kowalczyk i prezydent Andrzej Duda Źródło: Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS/
Prezydent Andrzej Duda spotka się w czwartek po południu z ministrami: rolnictwa – Janem Krzysztofem Ardanowskim i środowiska – Henrykiem Kowalczykiem oraz głównym lekarzem weterynarii Pawłem Niemczukiem. Rozmowa ma dotyczyć planowanego odstrzału dzików – poinformował prezydencki rzecznik Błażej Spychalski.

– Prezydent chce się dowiedzieć, jaka jest dokładnie sytuacja faktyczna [ws. odstrzału dzików]. Z jednej strony mamy informacje medialne, że 90 proc. populacji dzików chce się zlikwidować, a z drugiej strony informacje, które pochodzą z okolic jednego i drugiego ministerstwa, że to absolutnie nieprawda. Tu chodzi o oficjalną informację bezpośrednio od ministrów konstytucyjnych. Chcemy mieć pełną wiedzę przekazaną przez ministrów – tłumaczył w „Sednie sprawy” Radia Plus rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.

Przypomnijmy, minister środowiska podjął decyzję o odstrzeleniu 210 tys. dzików, w tym ciężarnych loch i młodych. Myśliwi mają zabić zwierzęta, które zdaniem resortu, odpowiadają za rozprzestrzenianie się wirusa ASF wśród świń. „Wieloobszarowe, zbiorowe i zsynchronizowane polowania” na dziki rozpoczną się 12 stycznia i mają potrwać do końca lutego. Taka decyzja ministra środowiska Henryka Kowalczyka jest argumentowana chęcią zatrzymania rozprzestrzeniania się wirusa ASF wśród świń.

W środę przed Sejmem odbyła się w demonstracja przeciwko tej decyzji. – Musimy mieć świadomość, że taka obława, taka rzeź dzików, zabijanie loch wtedy, kiedy są ciężarne lub mają młode warchlaki, to jest znęcanie się nad zwierzętami. To jest przestępstwo – mówiła podczas manifestacji Dorota Sumińska, lekarz weterynarii i dziennikarka. W zgromadzeniu wzięło udział kilkaset osób.

„Pozorowane i kosztowne działanie”

Przeciwko odstrzałowi dzików protestuje też grono naukowców, którzy wystosowali w tej sprawie apel do premiera Mateusza Morawieckiego, o czym informuje serwis Nauka w Polsce PAP. Autorzy listu zwracają uwagę na to, że „zarówno wytyczne Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), jak i krajowa praktyka wskazują, że zmasowane polowania na dziki walnie przyczyniają się do roznoszenia wirusa (ASF)”. Jak tłumaczą, dzieje się to poprzez przemieszczanie się spłoszonych zwierząt na duże odległości, zanieczyszczanie środowiska przez krew zarażonych dzików oraz częstszy niż zazwyczaj kontakt myśliwych z krwią i szczątkami zarażonych dzików.

„Zwiększona mobilność myśliwych w ramach masowych odstrzałów może prowadzić do transmisji wirusa na duże odległości” – ostrzegają naukowcy.

Równocześnie autorzy listu powołują się na ekspertów z Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach, według których wszystkie nowe ogniska zarażenia wirusem ASF w Polsce są wynikiem przenoszenia wirusa przez ludzi. „Prawdziwą przyczyną rozwoju ASF w Polsce jest bowiem brak bioasekuracji i niewystarczająca kontrola sanitarna w branży trzody chlewnej” – podkreślają w liście.

„Raport NIK z 2017 r. wskazuje, że w Polsce program bioasekuracji w związku z ASF był źle przygotowany i nierzetelnie wdrażany: 74 proc. gospodarstw nie posiadało niezbędnych zabezpieczeń, program wdrażany był opieszale, a protokoły z kontroli weterynaryjnej – często fałszowane w celu stworzenia pozorów zabezpieczenia stad świń przed ASF. W efekcie choroba nie została zatrzymana i rozprzestrzenia się na kolejne województwa” – argumentują.

Naukowcy proponują, aby zamiast odstrzału dzików wprowadzić „realnie działające mechanizmy odnajdywania padłych osobników tego gatunku”– co ma pozwolić na skuteczne wykrywanie nowych przypadków ASF. „Odnajdywanie i usuwanie padliny dzików zarażonych ASF stanowi również kluczowy element strategii ograniczenia długotrwałego utrzymywania się tej choroby w środowisku” – dodają.

„Stoimy na stanowisku, iż dla osiągnięcia celu, jakim jest zatrzymanie epidemii ASF w Polsce, należy pilnie porzucić pozorowane i kosztowne działanie, jakim jest masowy odstrzał dzików” – podkreślają naukowcy.

Zdaniem ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego zmniejszenie populacji dzików jest konieczne do opanowania ASF. Jak mówił minister na konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu, sama bioasekuracja gospodarstw nie wystarcza, konieczne jest także eliminowanie wirusa z przyrody, w związku z czym wystąpił do ministra środowiska o ograniczenie ilości dzików.

MŚ: To zgodne z prawem

Z kolei Ministerstwo Środowiska zapytane przez PAP o odstrzał dzików wyjaśniło w ubiegłym tygodniu, że „pomysł realizacji polowań zbiorowych wielkoobszarowych został zaprezentowany przez Głównego Lekarza Weterynarii na posiedzeniu Grupy roboczej ds. monitorowania i zwalczania afrykańskiego pomoru świń u dzików (ASF)”.

„Obecnie z uwagi na fakt, że zgodnie z przepisami polowanie z nagonką, w tym z użyciem psów, może odbywać się w okresie od 1 października do 31 stycznia, a ryzyko dalszego rozprzestrzeniania wirusa ASF na tereny Wielkopolski i dalej na zachód Polski jest ogromne, należało podjąć działania mające na celu intensyfikację polowań zbiorowych na dziki w wybranych częściach kraju w terminie, w którym zgodnie z obowiązującym prawem można je realizować” – napisał resort środowiska.

Czytaj też:
Naukowcy do premiera: Apelujemy o wstrzymanie planowanego odstrzału dzików

Ankieta: Czy jesteś za sanitarnym odstrzałem dzików?
Źródło: Nauka w Polsce PAP, prezydent.pl, Radio Plus