Ksiądz też człowiek

Ksiądz też człowiek

Ksiądz, zdj. ilustracyjne
Ksiądz, zdj. ilustracyjne Źródło:Fotolia / Anneke
Z wypiekami na twarzy słucham, jak na nagraniach umieszczanych w sieci Michał Misiak, do niedawna łódzki ksiądz, dziś eksksiądz z ekskomuniką mówi, że chciał być i księdzem, i mężem równolegle, i że przez lata walczył z uczuciami.

Jak dodaje, że zakochany jeździł do biskupa mówiąc mu, że sobie z tym stanem nie radzi, a hierarcha przenosił go do innej parafii. – Potem znowu przychodziła jakaś przyjaźń, czysta, bez współżycia. Trwały takie relacje lata. To było wielkie cierpienie, bo nie można dotknąć dziewczyny, pójść za rękę – wspomina już po tym, jak oficjalnie z kościoła katolickiego został wykluczony, bo przyjął chrzest w wodach Jordanu z rąk pastora protestanckiego.

Czytaj też:
Ks. Misiak komentuje swoją ekskomunikę. Przy okazji popularny kapłan przyznał się do miłości do kobiety

Chwilę później, w Boże Ciało, ksiądz Michał Macherzyński, który przez lata był proboszczem w parafii Matki Bożej Królowej Aniołów w tyskich Wilkowyjach, ogłasza, że żegna się z kapłaństwem i rozpoczyna nowy etap życia „u boku Justyny”. A potem, kolejny ksiądz, tym razem lubelski duszpasterz Łukasz Kachnowicz, na Facebooku pisze, że idzie na roczny urlop. Niby nic takiego, jednak wielu odbiera jego wpis jako deklarację zdjęcia sutanny.

W ciągu kilka dni trzej księża nieźle namieszali pewnie w głowach swoich parafian, i wiernych w ogóle, wszak wszyscy trzej byli dość „medialni”.

A ja po cichu się cieszę, że tak się stało. Księdza Misiaka znam od lat, odkąd wystąpił we współtworzonym przeze mnie kalendarzu, w którym dwunastu księży pozowało do zdjęć i opowiadało o swoim „powołaniu”. Wystąpił obok księdza Jacka Stryczka (ten był zresztą na okładce kalendarza), do niedawna szefa „Wiosny”, który odszedł ze stowarzyszenia po skandalu z mobbingiem w tle, księdza Rafała P., który został później skazany za handel narkotykami (a nam, autorkom kalendarza, zapomniał powiedzieć, że ciążą na nim prokuratorskie zarzuty), i kolejnego, który podobno już księdzem nie jest, bo się ożenił. Na dwunastu księży, czterech dość dobitnie pokazało mi, że nic co ludzkie księżom nie jest obce.

I cieszę się, że kolejni to pokazują, choćby rezygnując z kapłaństwa na rzecz małżeństwa, bo mam nadzieję, że w końcu zaczniemy zrzucać księży z piedestałów, przestaniemy ich traktować jak nadludzi niezdolnych do ludzkich uczuć i grzechów. Nawet tych najcięższych.

Czytaj też:
Popularny ksiądz i kapłan motocyklistów zrzuca sutannę. „Rozpoczynam nowy etap przy boku Justyny”

Źródło: Wprost