Celowo przejechał psa, a nagranie udostępnił w sieci. Wyrok jest „śmiesznie niski”?

Celowo przejechał psa, a nagranie udostępnił w sieci. Wyrok jest „śmiesznie niski”?

Mężczyzna z Dolnego Śląska, który niemal rok temu przejechał swoim samochodem psa, a całe zdarzenie nagrywał telefonem, został skazany na dwa lata ograniczenia wolności i kilkadziesiąt tysięcy złotych kary. Obrońcy praw zwierząt domagają się dla mężczyzny bezwzględnego więzienia.

Sąd w Myszkowie stwierdził, że brutalne skatowanie psa zasługuje na karę w postaci dwóch lat ograniczenia wolności, obowiązek wykonywania w tym czasie nieodpłatnej kary na cele społeczne przez 40 godzin miesięcznie oraz uiszczenie 10 tys. zł nawiązki na rzecz Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt „Animals” i zapłatę kosztów sądowych w wysokości 22 tys. złotych. Dodatkowo na poczet kary zaliczono trzy miesiące, które skazany spędził w areszcie. Na mężczyznę nałożono też 10-letni zakaz posiadania zwierząt.

Pogotowie dla Zwierząt, występujące w tej sprawie jako oskarżyciel posiłkowy, uznało powyższy wyrok za „śmiesznie niski”. „Czy sąd śmieje się obrońcom zwierząt i osobom nam pomagającym w twarz? Będziemy zaskarżać ten wyrok, bo jest porażająco niski, jak na czyn, jaki popełnił sprawca. Nie odpuścimy, żądając przed sądem kary bezwzględnego więzienia. Pierwsza rozprawa już za kilka miesięcy” – zapewniają obrońcy praw zwierząt na swoim profilu na Facebooku.

facebook

Sprawca sam udokumentował przestępstwo

Drastyczny film, który oskarżony o zabicie psa mężczyzna sam umieścił w jednej z aplikacji społecznościowych, szybko rozprzestrzenił się w internecie. Sprawą zainteresowała się lokalna fundacja Oleśnickie Bidy i organizacja Pogotowie dla Zwierząt z Warszawy. Wiele osób zgłosiło zdarzenie na policję. Funkcjonariusze znaleźli i zatrzymali Rafała B. wieczorem, tego samego dnia kiedy otrzymali zgłoszenie o popełnionym przestępstwie. Mężczyzna przyznał się do winy, a za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem groziło mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Na nagraniu, które mężczyzna sam umieścił w internecie, widać jak prowadzi busa i zatrzymuje się tuż przed leżącym na drodze psem. Krzyczy do zwierzęcia, które najwyraźniej nie może uciec: „Ty, stary, k***a, podnoś się!”. Następnie ciężkim pojazdem celowo na niego najeżdża. Pies jęczy z bólu. Wtedy zwyrodnialec dodatkowo zatrzymuje się na chwile na ciele zwierzęcia i mówi „Eee… Co ci, k***a, co ci? Podnoś się” Następnie zjeżdża z ciała zwierzęcia, które już prawdopodobnie jest martwe i mówi „Ch***wo tak trochę. Ale ch*j, teraz chodzić nie umiesz, to masz teraz na łeb". I najeżdża na głowę zwierzęcia kołem pojazdu.

Szybka reakcja pracodawcy

Oświadczenie w sprawie tego zdarzenia znalazło się już na facebookowym profilu Fabryki Mebli Bodzio, gdzie pracował 22-latek. „Z uwagi na uzyskane medialne informacje o brutalnym najechaniu psa i nagrania tego faktu wraz z udostępnieniem w sieci przez naszego pracownika, oświadczamy, że w dniu dzisiejszym zostały podjęte natychmiastowe działania oraz środki dyscyplinarne, łącznie z rozwiązaniem stosunku pracy zgodnie z artykułem 52 § 1 pkt. 2 Kodeksu pracy” – czytamy w oświadczeniu. „Po raz pierwszy spotkaliśmy się z takim incydentem. Osobiście potępiamy takie zachowanie, nie akceptujemy i nie tolerujemy takich czynów” – dodano. Decyzja firmy spotkała się z pozytywnymi opiniami internautów. Część z nich zauważyła, że mężczyzna przejechał psa kierując busem należącym właśnie do Fabryki Mebli Bodzio, przez co też naraził firmę na straty wizerunkowe.

Czytaj też:
Kobieta trenowała boks na swoim psie. Nagranie zamieściła w sieci
Czytaj też:
Zagłodził prawie 4 tys. zwierząt. 41-latek oskarżony o znęcanie ze szczególnym okrucieństwem
Czytaj też:
Fiakrzy z Morskiego Oka skazani za znęcanie się nad końmi

Źródło: WPROST.pl