Tydzień temu prokurator zażądał dla niego kary dożywotniego więzienia. Niemczyk oskarżony jest m.in. o współudział w zabójstwie "Pershinga". Nie przyznaje się do tego, winą obciążając Ryszarda Boguckiego, który już odsiaduje za to zabójstwo karę 25 lat więzienia; częściowo przyznał się do popełnienia 11 z 13 zarzucanych mu czynów.
Niemczyk zaprzecza, że zorganizował i dowodził grupą przestępczą o charakterze zbrojnym. Do pozostałych zarzutów przyznał się nie w pełni, swoją rolę w nich oceniając jako wykonawcy, a nie tzw. mózgu. Uważa również, że prokuratura zbudowała swój akt oskarżenia dowodowego bez wystarczającego pokrycia w dowodach.
"Słuchając mowy końcowej prokuratora, odniosłem wrażenie, że uczestniczyliśmy w dwóch różnych procesach. Faktów, które nie pasowały do z góry założonej tezy, zdawał się on nie zauważać lub celowo chciał nie widzieć. Tak było, kiedy mówił m.in. o moim rzekomym spotkaniu z Boguckim w Międzybrodziu Żywieckim" - podkreślił w piątek oskarżony.
Niemczyk przypomniał, że - według prokuratury - przed zabiciem "Pershinga" miał spotkać się z Boguckim nad Jeziorem Żywieckim i tam m.in. planować morderstwo "Pershinga". Zdaniem oskarżonego i jego obrońców, takie uzgodnienia nie miały miejsca, a świadkowie, których zeznania sugerowały, że było inaczej, zostali do nich nakłonieni przez prokuraturę.
"Organy śledcze nakłaniały świadków do składania obciążających mnie zeznań. Ta sama sytuacja dotyczy świadków koronnych i incognito. (...) Również wizerunek medialny, który mi stworzono, nie ma nic wspólnego z moją osobą. Istnieje tu czytelne przesłanie działań prokuratury: nieważne jak, jakimi metodami - Niemczyk ma być winny" - mówił "Rzeźnik".
Podkreślił, że czuje się "pokrzywdzony" żądaniem przez prokuraturę kary dożywocia za współudział w morderstwie "Pershinga". W piątek powtórzył swoje wcześniejsze stanowisko - że był jedynie "mimowolnym świadkiem" zabójstwa. "Zgodziłem się pomóc w uprowadzeniu jakiegoś gangstera. Gdy zorientowałem się, czego jestem świadkiem, byłem przerażony" - wyjaśnił.
Obrońca Niemczyka, mec. Stanisław Wrona, w swojej piątkowej mowie przypomniał wersję przebiegu zdarzenia, opartą m.in. o zeznania parkingowego z Polany Szymoszkowej w Zakopanem, gdzie miało miejsce zabójstwo. Zgodnie z nią, do "Pershinga" strzelał Bogucki, a osłaniał go - strzelając w powietrze - nieżyjący dziś kompan Niemczyka; oskarżony miał być tylko kierowcą i nie wiedzieć o planach Boguckiego.
Prokuratura uważa, że to Niemczyk - strzelając z broni maszynowej w powietrze - ubezpieczał Boguckiego, a wcześniej obaj zorganizowali i zaplanowali zabójstwo "Pershinga". Na zeznaniach potwierdzających taki przebieg zdarzenia śledczy oparli zarzut współuczestnictwa w zabójstwie, za który zażądali dożywocia dla Niemczyka.
Mec. Wrona zgodził się z częścią zarzutów prokuratury, dotyczących zagrożonych niższą karą przestępstw i odrzucił najcięższy ciążący na Niemczyku zarzut. Zakwestionował również żądanie prokuratury ukarania Niemczyka za założenie przez niego i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.
"Część czynów popełnionych przez Niemczyka była nieudolna i nie była - jak chce tego prokuratura - przejawem bandyckiego profesjonalizmu" - powiedział, przypominając sytuację, w której porwani przez niego dla okupu dwaj mężczyźni, wkrótce po uwięzieniu, sami uciekli. Podkreślił także, że od zabójstwa "Pershinga" - prócz ucieczki z aresztu w Wadowicach - Niemczyk nie popełnił żadnych przestępstw.
"Obecny Ryszard Niemczyk to dziś zupełnie inny człowiek (...) niż w 1999 r. Przyznał się do popełnionych przestępstw i wyraził skruchę. Podczas swojej działalności praktycznie nie używał przemocy (...), był i jest zupełnym abstynentem alkoholowym i narkotykowym, jego resocjalizacja jest zaawansowana i dobrze rokuje" - mówił mec. Wrona.
Obrońcy Niemczyka wnieśli w piątek do sądu o uwolnienie go od zarzutów współuczestnictwa w zabójstwie "Pershinga" oraz założenia i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, za pozostałe przestępstwa prosząc sąd o wyrok nie wyższy niż 15 lat więzienia.
O całkowite uniewinnienie poprosił też drugi sądzony w tym procesie. Piotra Sz. prokuratura oskarżyła o ukrywanie "Rzeźnika" oraz Boguckiego w dniu zabójstwa "Pershinga" i zażądała dwóch lat więzienia.
Piotr Sz. przypomniał w piątek przed sądem, że Niemczyka znał jako właściciel zakopiańskiego baru, w którym ten był bywalcem. Nie wiedząc o dokonanym właśnie zabójstwie, przenocował go w pensjonacie swojej matki. Zaprzeczył, jakoby miał przed morderstwem kontaktować się w tej sprawie z Niemczykiem, a także po nim sprawdzać, czy policja ustawiła blokady na drogach.
Zgodnie z kwalifikacją prawną postawionych zarzutów, Piotrowi Sz. grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia; Niemczykowi 25 lat lub dożywotnie więzienie. Swoją decyzję w tej sprawie Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej ogłosi w swojej siedzibie 30 marca.ab, ss, pap