Wyciekły dane 20 tys. funkcjonariuszy. Udostępnił je pracownik RCB

Wyciekły dane 20 tys. funkcjonariuszy. Udostępnił je pracownik RCB

Wyciek wrażliwych danych osobowych (zdjęcie ilustracyjne)
Wyciek wrażliwych danych osobowych (zdjęcie ilustracyjne) Źródło: Pixabay / TheDigitalWay
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa stoi za wyciekiem pliku z danymi osobowymi policjantów, strażaków, celników czy też pograniczników. W sieci można było sprawdzić ich numer telefonu czy numer PESEL.

Dane ponad 20 tys. funkcjonariuszy publicznych zostały udostępnione w sieci przez pracownika Rządowego Centrum Bezpieczeństwa – informuje portal niebezpiecznik.pl. Plik zawierał informacje o  (także z CBŚP), celnikach, pracownikach SOP i SOK oraz skarbówki, pogranicznikach, strażakach, inspektorach transportu drogowego, strażnikach miejskich i pracownikach Służby Więziennej.

Urzędnik wrzucił wrażliwe dane do sieci. Każdy mógł je sprawdzić

W dokumencie można było sprawdzić nazwiska, numery telefonów, PESEL-e, maile oraz adresy miejsca pracy. Lista prawdopodobnie obejmowała osoby, które zgłosiły swoją chęć do szczepień na COVID-19 między 12 a 20 kwietnia. Dostęp do danych mieli tylko zalogowani użytkownicy w serwisie ArcGIS, ale konto mógł tam założyć każdy.

Po nagłośnieniu sprawy Rządowe Centrum Bezpieczeństwa usunęło plik. RCB zapewniło również, że po tej sytuacji wszczęło wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Zapewniono o podjęciu kroków mających na celu sprawdzenie, czy baza danych nie wpadła w niepowołane ręce. Sprawa zostanie również zgłoszona do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

Politycy o wycieku danych pracowników polskich służb

Oburzenia incydentem nie kryją politycy opozycji. KO Krzysztof Brejza zażądał interwencji wicepremiera ds. bezpieczeństwa . Chce wyjaśnień, jak doszło do ujawnienia tak wrażliwych danych i kto sprawuje nad nimi nadzór. Polityk wysłał również pismo do UODO ws. wszczęcia kontroli.

Z kolei europosłanka KO zastanawia się „jaką gwarancję bezpieczeństwa mają obywatele podający wrażliwe dane (np. dot. zdrowia) w spisie?”. z Konfederacji uważa, że w tym kontekście „nazwa ‘Rządowe Centrum Bezpieczeństwa’ brzmi jak żart”. Inny były poseł Jacek Wilk ocenił, że „państwo PiS to po prostu katastrofa”, a były rzecznik rządu Paweł Graś ubolewa, że to nie „fejk”.

Czytaj też:
Nie tylko Facebook. Ogromny wyciek danych użytkowników kolejnego portalu